Halina Pikulska była córką przedwojennego oficera Wojska Polskiego. W chwili wybuchu II wojny światowej miała szesnaście lat. Wyniesione z domu rodzinnego patriotyczne wychowanie sprawiło, że w 1943 r. wstąpiła w Radomsku do Wojskowej Służby Kobiet – działającej od marca 1940 r. w strukturach Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej. Na potrzeby konspiracji przyjęła pseudonim „Ewa”, zmieniony później na „Ewunia”.
Sekretarka „Warszyca”
W AK służyła do chwili jej rozwiązania w styczniu 1945 r. Po kilkumiesięcznej przerwie – od sierpnia tegoż roku – powróciła do działalności konspiracyjnej, tym razem w szeregach Konspiracyjnego Wojska Polskiego (KWP) – największej antykomunistycznej organizacji niepodległościowej na terenie województwa łódzkiego po 1945 r., która kontynuowała tradycje akowskie. Była sekretarką kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, legendarnego dowódcy I komendy KWP. Przewoziła z Radomska do Krakowa materiały wytwarzane przez organizację, pełniła funkcję łączniczki i maszynistki. Uczestniczyła w pracach sztabu, dlatego znała wszystkie osoby wchodzące w jego skład, a także kontakty i dane dowódców poszczególnych komend powiatowych. Zadania Pikulskiej w strukturach KWP były ściśle związane z działalnością Sojczyńskiego.
Została osadzona w Fordonie koło Bydgoszczy, jednym z najcięższych więzień kobiecych w kraju, do którego komunistyczne władze kierowały więźniarki skazane za tzw. przestępstwa polityczne. Na wolność wyszła dopiero 1 lipca 1951 r., po odbyciu całości kary. Ani młody wiek, ani macierzyństwo nie wpłynęły na dalsze złagodzenie wyroku.
Ponieważ niebezpieczeństwo zatrzymania przez UB systematycznie rosło, w marcu 1946 r. Halina Pikulska przeniosła się do Częstochowy, gdzie ukryła się w mieszkaniu – współpracującego z KWP – Bolesława Włodarczyka. Kiedy miesiąc później aresztowany został por. Jan Rogulka „Grot” i jego szesnastu podwładnych, którzy w nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 r. przeprowadzili udaną akcję rozbicia więzienia w Radomsku, przebywający na terenie tego powiatu sztab „Warszyca” poczuł się zagrożony. Kpt. Sojczyński dołączył do Pikulskiej w zakonspirowanym mieszkaniu Włodarczyka. W tym czasie, na polecenie płk. Mieczysława Moczara, szefa WUBP w Łodzi, powstała specjalna grupa operacyjna, dodatkowo wspomagana doniesieniami agentury, zajmująca się „rozpracowaniem” sztabu KWP. W efekcie ich połączonych działań, 26 czerwca 1946 r. Pikulska i Sojczyński zostali aresztowani w swojej kryjówce. Funkcjonariusze UB bez trudu ich rozpoznali, mimo iż posiadali dokumenty na fałszywe nazwiska, jako Halina i Roman Pietrzak.
Na krótko przewieziono ich do siedziby MUBP w Częstochowie, a stamtąd do siedziby WUBP w Łodzi przy ul. Anstadta 7/9. Mimo iż „Ewunia” została aresztowana 26 czerwca, to prokuratorskie postanowienie o zatrzymaniu wydane zostało dopiero pięć dni później, a Pikulska otrzymała je do podpisu 7 lipca, a więc blisko dwa tygodnie po fakcie. Nie był to odosobniony przypadek. W praktyce UB często zdarzało się, że funkcjonariusze najpierw działali, a dopiero później starali się legalizować swoje poczynania odpowiednimi sankcjami prawnymi.
W śledztwie i przed sądem
Dwudziestotrzyletnia kobieta, będąca w drugim miesiącu ciąży, z trudem znosiła wielogodzinne, częste przesłuchania. Początkowo starała się nie ujawniać posiadanych informacji lub podawać je niezbyt dokładnie. Jednak oprócz niej w areszcie znaleźli się przecież inni konspiratorzy. W ręce UB dostało się także archiwum organizacji. Dzięki temu prowadzący śledztwo funkcjonariusze byli dobrze rozeznani w sytuacji. Wymęczona przesłuchaniami Pikulska przyznała się do zarzucanych jej czynów. Traumatyczność przeżyć doznanych przez nią w areszcie UB potwierdzają słowa wypowiedziane w czasie procesu sądowego. Zeznała wtedy:
„W śledztwie podpisywałam wszystkie protokóły, które podawano mi do podpisu. (…) Było mi wszystko jedno, co podpiszę”.
Po zakończeniu przesłuchań, 31 października 1946 r., jeszcze przed rozprawą, „Ewunia” została przeniesiona z aresztu WUBP do więzienia dla kobiet przy ul. Gdańskiej 13 w Łodzi. Miesiąc później przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi odbył się jeden z procesów żołnierzy KWP. Wśród oskarżonych była Halina Pikulska. Wyrokiem z 30 listopada 1946 r. została skazana na dziesięć lat pozbawienia wolności. Jak uzasadniali sędziowie, wykonywała ona czynności „wymagające najściślejszej dyskrecji, ogromnego zaufania i dużej ostrożności”, co ich zdaniem oznaczało, że zajmowała istotne miejsce w organizacji i należało zastosować wobec niej wysoką sankcję karną.
Cztery lata oczekiwania na powrót do syna
Mimo zaawansowanej ciąży, Pikulska nadal przebywała w więzieniu przy ul. Gdańskiej. Dopiero 18 stycznia 1947 r. przewieziono ją do szpitala położniczego przy ul. Sterlinga, z którego – po urodzeniu syna – 5 lutego powróciła do zakładu karnego. Z prośby o ułaskawienie napisanej w 1948 r. przez rodziców Pikulskiej wynika, iż to oni zaopiekowali się dzieckiem. Gdyby się tego nie podjęli, chłopiec zostałby umieszczony w domu dziecka. Niestety starania „Ewuni” i jej rodziców o przedterminowe zwolnienie z więzienia nie przyniosły rezultatów. Odmowa motywowana była tym, że w 1947 r. na mocy amnestii „lutowej”, WSR w Łodzi zmniejszył Pikulskiej karę o połowę, tj. do pięciu lat pozbawienia wolności.
Z Łodzi Halina Pikulska została przewieziona do Fordonu koło Bydgoszczy, jednego z najcięższych więzień kobiecych w kraju, w którym osadzano więźniarki skazane za tzw. przestępstwa polityczne. Na wolność wyszła dopiero 1 lipca 1951 r., po odbyciu całości kary. Ani młody wiek, ani macierzyństwo nie wpłynęły na dalsze złagodzenie wyroku.