Pomnik ofiar Grudnia’70 jest świadectwem ofiary życia złożonego przez człowieka prostego, ale wolnego i dumnego, w walce z totalitarnym systemem o godność. To szczególne miejsce w Gdańsku odwiedzali najwięksi tego świata. Przed pomnikiem głowę pochylili m.in.: 41. prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush, premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher i papież Jan Paweł II.
Pomnik pełen symboli
Jak rozumieć symbolikę pomnika? Trzy krzyże o wysokości 42 metrów i wadze 42 ton każdy, ustawione na planie trójkąta o nieregularnym i spękanym kształcie, upamiętniają trzech pierwszych zabitych stoczniowców. Spinające krzyże mosiężne kotwice, każda ważąca 2 tony, są znakiem nadziei i nawiązują do wydarzeń z 1956, 1970 i 1980 roku.
W dolnej partii pomnika umieszczono płaskorzeźby ze stali nierdzewnej przedstawiające życie stoczniowców. Widnieją na nich również daty: 1956, 1970, 1980 i 1981. Na jednej umieszczono fragment wiersza Czesława Miłosza:
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego, / śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, / (…) nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. / Możesz go zabić – narodzi się nowy. / Spisane będą czyny i rozmowy (…)”.
Od strony stoczni znajduje się mur z około 40 tablicami. Zawierają one m.in: 21 postulatów strajkowych, tekst Psalmu 29, wers 11 (wg przekładu Czesława Miłosza) i nazwiska poległych w 1970 roku.
Na pomniku znaleźć można także inskrypcję z przesłaniem w pięciu językach (polskim, niemieckim, angielskim, francuskim i rosyjskim):
„POMNIK POLEGŁYCH STOCZNIOWCÓW 1970
POMORDOWANYM – NA ZNAK WIECZNEJ PAMIĘCI
RZĄDZĄCYM – NA ZNAK PRZESTROGI IŻ ŻADEN KONFLIKT SPOŁECZNY W OJCZYŹNIE NIE MOŻE BYĆ ROZWIĄZANY SIŁĄ
WSPÓŁOBYWATELOM – NA ZNAK NADZIEI IŻ ZŁO MOŻE ZOSTAĆ PRZEZWYCIĘŻONE.”
Decyzja o wzniesieniu pomnika zapadła w gronie członków Społecznego Komitetu Budowy Pomnika (SKBP) pierwszego dnia po zakończeniu strajków sierpniowych.
Wojewódzki konserwator zabytków oraz architekt miejski proponowali rozpisanie konkursu i zmianę lokalizacji pomnika.
W jego powstanie zaangażowani byli wszyscy liderzy rodzącego się ruchu „Solidarność”: Andrzej Gwiazda, Lech Wałęsa, Henryk Lenarciak i Anna Walentynowicz.
Ale zanim pojawiły się pierwsze artystyczne i projektowe propozycje, komunistyczna władza próbowała uniemożliwić upamiętnienie ofiar, których sama była sprawcą.
Niechęć czerwonej dyktatury
Józef Wójcik, I sekretarz stoczniowego Komitetu Zakładowego PZPR, sprytnie proponował, aby uczczenie zabitych robotników przybrało formę tablicy pamiątkowej umieszczonej w tzw. sali tradycji w budynku Stoczni Gdańskiej.
Pomnik wybudowano bez udziału funduszy państwowo-partyjnych.
Również wojewódzki konserwator zabytków Mirosław Zeidler oraz architekt miejski Marian Wszelaki, za plecami SKBP, proponowali rozpisanie konkursu i zmianę lokalizacji pomnika na położone z dala od stoczni okolice stacji paliw przy ulicy Jana z Kolna. Ostatecznie wszystkie próby zatrzymania lub spowolnienia prac nad projektem i budową pomnika się nie powiodły.
Pomnik wybudowano bez udziału funduszy państwowo-partyjnych. Na konto SKBP wpływały finansowe datki z kraju i z zagranicy. Składki przekazywano również ze strajkujących zakładów, a do puszek i słoików wystawionych przed Stocznią Gdańską spontanicznie wrzucali pieniądze licznie przybywający pod stocznię mieszkańcy Trójmiasta.
Tysiącami kwiatów u stóp pomnika mieszkańcy Trójmiasta oddawali cześć swoim kolegom, braciom, synom i mężom.
Władze PRL przeliczyły się oczekując, że nie zostanie dotrzymany ambitny terminarz prac budowlanych. Ich zakończenie i uroczystość odsłonięcia pomnika zaplanowano na 16 grudnia 1980 r., w 10. rocznicę kulminacji robotniczego protestu, i ku zdziwieniu partyjnej nomenklatury projekt przeprowadzono bez najmniejszych zakłóceń.
Przed głównymi uroczystościami, na które przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób, od godz. 9.00, przez prawie pięć godzin, delegacje polskich zakładów, szkół, regionów i instytucji, składały pod pomnikiem wieńce i kwiaty. Przy pomniku warty honorowe wystawili gdańscy harcerze, a także wojsko. Punktualnie o godz. 17.00 rozbrzmiały kościelne dzwony i zawyły syreny zakładów z całego miasta, co rozpoczęło główne uroczystości.
Przy dźwiękach requiem
Wzięły w nich udział przede wszystkim rodziny poległych. Obok rodzin znaleźli się tam m.in: przewodniczący Rady Państwa PRL Henryk Jabłoński, sekretarz Episkopatu biskup Bronisław Dąbrowski, kardynał Franciszek Macharski, przywódca „Solidarności” Lech Wałęsa, przedstawiciele mediów krajowych i zagranicznych oraz mieszkańcy Trójmiasta.
Na tę okazję Krzysztof Penderecki skomponował polskie requiem „Lacrimosa”, które wybrzmiało wraz z narodowymi pieśniami: „Rotą” i „Boże, coś Polskę”. Po wygaszeniu świateł Daniel Olbrychski odczytał Apel Poległych, a aktor Teatru Wybrzeże, Jerzy Kiszkis, wywołał rodziny ofiar. Pomnik symbolicznie odsłonił Tadeusz Nastały, przecinając biało-czerwoną szarfę.Do uczestników uroczystości przemówili: Lech Wałęsa i pierwszy sekretarz KW PZPR w Gdańsku Tadeusz Fiszbach. Mówili o konieczność pojednania.
Po odśpiewaniu „Bogurodzicy”, odprawiono mszę świętą, na której odczytano telegramy papieża Jana Pawła II i ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Uroczystość trwała jeszcze kilka kolejnych godzin, tysiącami kwiatów u stóp pomnika mieszkańcy Trójmiasta oddawali cześć swoim kolegom, braciom, synom i mężom.
Więcej interesujących materiałów na profilu Archiwum IPN