Najwięcej uwagi poświęcili oni problemowi ewakuacji tych więzień w czerwcu–lipcu 1941 r. i popełnionych wtedy zbrodniach na więźniach. W takim ujęciu więzienie w Brześciu, w którym ani do ewakuacji, ani do mordów na więźniach wówczas nie doszło, znalazło się na marginesie opisu tragedii z lata 1941 r.
Tiurma No 23
W systemie więzień Białoruskiej SRS więzienie w Brześciu otrzymało numer 23 [łącznie na terenie Republiki i tzw. zachodnich obwodów BSRS, czyli okupowanych północno-wschodnich Kresów II Rzeczypospolitej były 33 więzienia; numery od 1 do 10 przydzielono więzieniom na terenie Białorusi – przy czym dwa znajdujące się tu więzienia nie miały numerów, natomiast numery od 11 do 31 więzieniom na okupowanych ziemiach polskich]. Limit więzienia brzeskiego (w 1941 r.) określono na 2 680 osób, co czyniło je największym na terenie całej BSRS – wraz z inkorporowanymi Kresami, dystansując drugie co do wielkości więzienie w Łomży z limitem na 1 300 więźniów. Być może olbrzymia pojemność więzienia w Brześciu sprawiła, że na terytorium obwodu brzeskiego zorganizowano jeszcze tylko dwa inne, i to bardzo małe więzienia: w Kobryniu i Prużanie, oba przeznaczone dla 150 więźniów.
Stan zapełnienia więzienia w Brześciu należy uznać za względnie stabilny, w każdym razie od marca do czerwca 1941 r., bo tylko dla tego okresu posiadamy dane liczbowe na temat liczby przetrzymywanych w nim więźniów. I tak 20 marca tego roku w więzieniu przebywało 3 239 więźniów, 1 kwietnia 3 218, 10 kwietnia 3 844, 20 kwietnia 4 026, 1 maja 4 090 , 10 maja 3 879, 20 maja 3 992, 1 czerwca 3 701 i 10 czerwca 3 807. Stan ten, jak jasno wynika z podanych liczb, stale przekraczał wyznaczony limit od ponad 500 do blisko 1 500 więźniów.
Więźniowie
Kim byli ludzie osadzeni w więzieniu w Brześciu w omawianym okresie?
Tylko w części byli oni mieszkańcami miasta, jak np. jego prezydent (od 1938 r.), Franciszek Kolbusz, aresztowany zaraz po wkroczeniu Sowietów do Brześcia (wg różnych źródeł w dniu wkroczenia lub w kilka dni potem).
Inni zostali wprawdzie aresztowani w mieście, ale nie byli jego stałymi mieszkańcami – do Brześcia rzuciła ich wojna. Do tej kategorii więźniów zaliczał się np. jeden z przywódców „Bundu” – Henryk Ehlich. Na krótko przed kapitulacją Warszawy Ehrlich opuścił stolicę, by nie wpaść w ręce niemieckie. Wędrując na wschód dotarł do Pińska, gdzie zastało go wkroczenie na ziemie polskie Armii Czerwonej. Postanowiwszy wracać do Warszawy Ehrlich wybrał drogę przez Brześć. Dotarł tu 4 października 1939 r., jednak pech chciał, że na brzeskim dworcu kolejowym został rozpoznany przez żydowskiego komunistę, który z miejsca zadenuncjował go do NKWD, co skutkowało natychmiastowym aresztowaniem. W więzieniu w Brześciu Ehrlich spędził jedynie dwa tygodnie, po czym wywieziono go do Moskwy i osadzono w więzieniu na Łubiance.
W brzeskim więzieniu znaleźli się także ci, których zatrzymano w innych, niekiedy dość odległych miejscowościach. Tego typu więźniem był np. były premier rządu polskiego (w latach 1919-1920), Leopold Skulski. Po wybuchu wojny wyewakuował się on razem z żoną z Warszawy, gdzie mieszkał, do Pińska, i tu na początku października 1939 r. został aresztowany przez NKWD. Przetrzymywany początkowo w miejscowym więzieniu przetransportowany został następnie do więzienia w Brześciu i tu ślad po nim się urywa. Według nie potwierdzonych źródeł w zmarł lub został zamordowany w więzieniu w Brześciu, albo też rozstrzelano go w 1940 r. w więzieniu w Mińsku na Białorusi.
Do więzienia Brześciu doprowadzano również ludzi aresztowanych podczas próby przekroczenia pobliskiej, sowiecko-niemieckiej „granicy”. Byli wśród nich Żydzi, którzy uciekali spod okupacji niemieckiej, licząc, że na ziemiach okupowanych przez Sowiety znajdą lepsze warunki do życia. Finałem takich złudnych nadziei była nierzadko cela w brzeskim więzieniu, oskarżenie o próbę przedostania się na teren zajęty przez Sowietów w celach szpiegowskich, wyczerpujące przesłuchania, wyrok i wywózka do łagrów w głębi Związku Sowieckiego. Jak wynika z niektórych, raczej niewątpliwie przesadzonych relacji żydowskich, w połowie 1940 r. w więzieniu w Brześciu przebywało aż 3 000 Żydów, aresztowanych podczas próby „nielegalnego” przekroczenia granicy.
Obok „zwykłych” ludzi (nierzadko szmuglerów i przemytników), zatrzymanych podczas usiłowania przekroczenia „granicy”, w ręce sowieckich pograniczników dostawały się postacie wybitne. Jedną z nich był historyk Józef Skrzypek. Wychowanek Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, po ukończeniu studiów historycznych pozostał na uczelni jako asystent prof. Stanisława Zakrzewskiego. W 1932 r. otrzymał tytuł doktorski za pracę o polityce Zygmunta Luksemburskiego wobec Mołdawii, Wołoszczyzny i Turcji. Wobec śmierci prof. Zakrzewskiego w 1936 r. Skrzypek przeniósł się ze Lwowa do Warszawy, gdzie podjął pracę w Instytucie Józefa Piłsudskiego Poświęconym Badaniu Najnowszej Historii Polski. Po wybuchu wojny opuścił stolicę i dotarł do Zaleszczyk, stąd zaś do Lwowa. W marcu 1940 r. podjął próbę powrotu do stolicy, został jednak aresztowany przez sowieckich pograniczników na linii Ribentrop – Mołotow, a następnie osadzony w więzieniu w Brześciu.
Tak przedstawia się podział więźniów według miejsca aresztowania. Choć ma on swoje znaczenie, ważniejsza jednak wydaje się stratyfikacja osadzonych w brzeskim więzieniu według kryteriów związanych z zawodem, statusem społecznym czy przyczyną aresztowania. Przegląd grup o jednorodnym z tego punktu widzenia charakterze zacznijmy od duchownych.
Więźniowie-duchowni
Wśród obywateli polskich przetrzymywanych w sowieckim więzieniu w Brześciu nad Bugiem po 17 września 1939 r. było kilku przedstawicieli duchowieństwa katolickiego.
Ks. Bolesław Dzudzewicz, katecheta Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Drohiczynie nad Bugiem, po aresztowaniu w końcu grudnia 1939 r. w Drohiczynie za tajne nauczanie dzieci religii został na krótko osadzony w miejscowym areszcie, skąd 5 stycznia 1940 r. przewieziono go do Brześcia; skazany tu przez OSO NKWD ZSRS na 5 lat łagrów został wywieziony do obozu Bereźniki w obwodzie archangielskim.
Ks. Stanisław Pietkiewicz, p.o. proboszcza parafii Matki Boskiej Bolesnej w Pińsku, po aresztowaniu w miejscu posługi kapłańskiej został przetransportowany do brzeskiego więzienia. Spędził tu 3 tygodnie, po czym wywieziono go do więzienia w Kirowie.
Również w Pińsku, w styczniu 1940 r., aresztowany został jako „członek kontrrewolucyjnej partii OZON i członek kontrrewolucyjnej partii nauczycieli” ks. Fabian Szczerbicki. Przewieziony do więzienia w Brześciu zaginął bez śladu.
Kolejnym kapłanem katolickim, który trafił do więzienia w Brześciu był ks. Kazimierz Świątek, administrator parafii w Prużanie na Polesiu. Przyczyną jego aresztowania 21 kwietnia 1941 r. w Prużanie i osadzenia w więzieniu w Brześciu był udział w antysowieckiej organizacji „Orzeł Biały”. Skazany na karę śmierci ks. Świątek został osadzony w pojedynczej celi śmierci, w której oczekiwał na wykonanie wyroku. Do egzekucji nie doszło – po 2 miesiącach uderzenie Niemiec na ZSRS przyniosło uwięzionemu kapłanowi wolność.
Ks. Mikołaj Wagner, administrator parafii Nalewka w dekanacie wołkowyskim, po aresztowaniu w trakcie kolędy został osadzony w więzieniu w Brześciu, skąd 11 czerwca 1941 r. wywieziono go do łagru w Kraju Ałtajskim.
Z duchownych wyznania mojżeszowego do więzienia w Brześciu trafił 3 listopada 1939 r. miejscowy rabin Mojżesz Stupczewski. Jego uwięzienie było następstwem protestu przeciwko rozpoczętej w połowie października akcji zamykania w Brześciu bożnic i szkół żydowskich.
Więźniowie-ziemianie
Do brzeskiego więzienia trafiło też kilku ziemian.
Ludgard Brzuchowiecki, właściciel majątku Hryszczyce w powiecie Brześć nad Bugiem, trafił tu po aresztowaniu w swoim majątku w maju 1940 r. Wywieziony z Brześcia w nieznane miejsce zaginął bez wieści.
Inaczej ułożyły się losy Edmunda Bułhaka, właściciela majątku Duszków w województwie wileńskim. Po zakończeniu walk w obronie kraju przybył on do majątku Rothów w Wierzchowicach nad Bugiem, i tu, 29 listopada 1939 r., wraz z gospodarzami został aresztowany. W więzieniu w Brześciu nad Bugiem Bułhak był przetrzymywany do końca 1939 r., kiedy to przetransportowano go do więzienia w Mińsku.
Do tego ostatniego więzienia wywieziono również Romualda Jaczynowskiego, właściciela majątku Łozowica w powiecie brzeskim, aresztowanego i umieszczonego w więzieniu w Brześciu w 1939 r.
Kolejnym przedstawicielem warstwy ziemiańskiej więzionym w Brześciu był Stanisław Kamieniecki, właściciel majątku Ossowice w powiecie Rawa Mazowiecka w województwie warszawskim, aresztowany w okolicach Brześcia na przełomie września i października 1939 r. W brzeskim więzieniu przebywał do grudnia 1939 r., po czym z wyrokiem 11 lat obozów pracy przymusowej został wywieziony do łagru na Czukotce (względnie na Kołymie).
Również do obozu, tyle że w Karagandzie, wywieziono z brzeskiego więzienia w 1940 r. Piotra Priscariego. Oficer zawodowy, uczestnik wojny 1939 r., został aresztowany w 1939 r. Brześciu i osadzony w tutejszym więzieniu. Wyrok skazujący zapadł 10 października 1939 r., „sprawa” Priscariego została zatem rozpatrzona w iście „rekordowym” tempie.
Nieznane do końca są losy mieszkającego w Brześciu Leonarda Szmurły, ziemianina, chirurga, podpułkownika rezerwy WP. Aresztowany 13 grudnia 1939 r. i uwięziony w brzeskim więzieniu przebywał w nim do marca 1940 r., kiedy to wywieziono go do więzienia w Mińsku. Tu ślad po nim się urywa.
Władysław Terajewicz, właściciel majątku Chorosowszczyzna w województwie nowogródzkim, przybył do więzienia w Brześciu z więzienia w Nieświeżu (gdzie latem 1941 r. otrzymał wyrok 5 lat łagrów) przed samym wybuchem wojny z Niemcami. Mógł mówić o szczęściu, bo inwazja niemiecka przyniosła mu wolność.
Więźniowie-parlamentarzyści
Do opisywanego więzienia trafiło również kilku parlamentarzystów.
Senator (od 1938 r.) Franciszek Pacześniak, aresztowany został we wrześniu 1939 r. w Rzeczycy koło Brześcia. Osadzony w brzeskim więzieniu zaginął bez śladu.
Przez pewien czas – nie wiadomo, jak długi – w więzieniu w Brześciu więziony był Mieczysław Czarnecki, poseł do Sejmu II kadencji z ramienia PPS, mieszkaniec Łomży. Aresztowany 7 października 1939 r. w miejscu swego zamieszkania, przewieziony został do Brześcia, a następnie Białegostoku.
Warunki życia
Warunki życia w więzieniu brzeskim nie wyróżniały się, jak się zdaje, niczym szczególnym w porównaniu z innymi więzieniami NKWD na Kresach. Rano wydawano więźniom 600 g. gliniastego chleba i „herbatę”, czyli z lekka zabarwioną wodę. W południe otrzymywali oni „obiad” – wodnistą zupę, w której najczęściej pływały kawałki kiszonych ogórków. Na kolację „serwowano” wodnistą kaszę z kawałkami ryby. Raz na tydzień więźniów prowadzono do łaźni, co połączone było z goleniem owłosienia na całym ciele i dezynfekcją odzieży (nie zapobiegło to powszechnej w sowieckich więzieniach pladze wszy i pluskiew). Z taką samą częstotliwością przeprowadzano w celach rewizje, szukając „zakazanych” przedmiotów.
Więźniowie w rozmaity sposób próbowali zagospodarować czas spędzany w więzieniu, a trzeba pamiętać, że z reguły był on nie krótszy niż kilka miesięcy. Jeden z nich wspomina, że skracano sobie czas urządzając wykłady, prelekcje i dyskusje, recytując poezję, śpiewając pieśni wojskowe i patriotyczne, a także grając w szachy zrobione z chleba.
Metody przesłuchań stosowane w więzieniu brzeskim nie odbiegały, jak się zdaje, od tych, które stosowano w pozostałych więzieniach na Kresach. Standardem były nocne, ciągnące się wiele dni przesłuchania, które doprowadzały więźniów do kresu wytrzymałości psychicznej.
I bicie. Jeden z więźniów zapamiętał, że chcąc złamać jego opór przesłuchujący go funkcjonariusz NKWD przystąpił do bicia, mówiąc: „Nie chcesz mówić, gołąbku, to będziesz śpiewać.” Wobec opornych więźniów stosowano karcer. Była to maleńka piwniczka, której podłoga zalana była wodą. Panowało w niej zimno i wilgoć.
Niektórzy z więźniów nie wytrzymywali presji psychicznej i fizycznej śledztwa i popełniali samobójstwo. Wiadomo o dwóch takich wypadkach: jeden z więźniów zabił się, skacząc z wysokości drugiego piętra z balustrady wewnątrz więzienia (w następstwie tego na każdym zamontowano stalowe siatki), drugi powiesił się na haku służącym do mocowania prycz w celi (po tym samobójstwie haki te zostały prewencyjnie obcięte).
Ucieczki
Niektórym więźniom udało się uciec. Ze wspomnień Pawła Lewkowicza, leśnika z Puszczy Białowieskiej, zatrzymanego 8 lutego 1940 r. na Bugu podczas próby przedostania się na teren Generalnego Gubernatorstwa i przywiezionego do więzienia w Brześciu wiemy o zbiorowej ucieczce, do której doszło tu w lutym 1940 r. Punktem wyjścia była awaria kanalizacji, która zmusiła władze więzienne do wyprowadzania aresztantów na więzienny podwórzec, by umożliwić im załatwienie potrzeb fizjologicznych. Będąc tam więźniowie odkryli drzwi, które – po otwarciu przez „specjalistów” – doprowadziły ich do kuźni, pełnej najrozmaitszych narzędzi, m.in. bosaków. Już wówczas 8 więźniów postanowiło uciekać. Ukryci w kuźni czekali do nocy, a kiedy nadeszła, spuścili się przez okno po bosaku na ziemię, od której dzieliło ich 8-10 m. Stąd ruszyli po śniegu w kierunku płynącego bardzo blisko Bugu. Następnej nocy w ten sam sposób uciekło kolejne 20 osób. Niestety, kolejna partia zbiegów miała mniej szczęścia: kiedy wydostawali się na zewnątrz zostali zauważeni przez przejeżdżających na motocyklu żołnierzy sowieckich, którzy otworzyli do nich ogień.
Lutowa ucieczka była zapewne pierwsza, ale na pewno nie ostatnia. W raporcie Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych BSRS, Ławrentija Canawy z 12 sierpnia 1940 r. dla Sekretarza KC PP (b) Białorusi Pantelejmona Ponomarienki o wykryciu i częściowej likwidacji działającej w Augustowie młodzieżowej „kontrrewolucyjnej” organizacji „Legion Śmierci”, znalazła się informacja, że spośród aresztowanych 5 członków tej organizacji jeden,
„Kaczalski Władysław (pseudonim Frydek Lis), 19 lat, Polak, bez konkretnego zajęcia, w 1940 r. będąc aresztowanym, zbiegł z więzienia w Brześciu.”
Raport Canawy, nie zawiera, niestety, żadnych szczegółów na temat tego niezwykłego wyczynu.
Koniec Tiurmy No 23
Po napaści Niemiec na Związek Sowiecki, 23 czerwca 1941 r. zastępca Berii, Wasilij Czernyszow, opracował plan ewakuacji więzień tzw. zachodnich obwodów Białoruskiej SRS. Przewidywał on, że 2 100 więźniów więzienia w Brześciu zostanie wywiezionych do więzień Zarządu NKWD obwodu kurskiego, pozostałych 1 750 do więzień zarządu NKWD obwodu tambowskiego. W odniesieniu do więzienia w Brześciu była to inicjatywa spóźniona o cały dzień i jako taka pozostała na papierze. Albowiem już 22 czerwca, jak wynika z raportu naczelnika więzienia, sierżanta bezpieczeństwa państwowego, Dmitrija Szaforostowa, więzienie zostało zostawione przez NKWD swojemu losowi. Doszło do tego w następujących, opisanych we wspomnianym raporcie okolicznościach. Po usłyszeniu wybuchów o 4 nad ranem naczelnik przyszedł do więzienia, które było ostrzeliwane ogniem artylerii i bombardowane z powietrza i nawiązał łączność z naczelnikami Zarządów NKWD i NKGB, od których otrzymał polecenie podjęcia obrony więzienia. Już w kilka minut potem niemieccy żołnierze dotarli do gmachu więzienia i zaczęli go ostrzeliwać. Walka była nierówna, personel więzienia miał bowiem tylko 17 karabinów, kilka pistoletów i jeden kulomiot. W obliczu przewagi nieprzyjaciela Szaforostow wysłał łącznika do obu wspomnianych Zarządów, prosząc o wsparcie. Okazało się, że nikogo tam już nie ma, wobec czego naczelnik wydał rozkaz pozostawienia więźniów i wycofania się.
Tak sytuacja wyglądała z punktu widzenia NKWD. Ze wspomnień i relacji byłych więźniów znamy ją także z ich perspektywy. Ze źródeł tych wynika, że w nocy z 21 na 22 czerwca więźniowie usłyszeli ogromny huk. Zaraz potem w celach wyleciały szyby, zgasły żarówki, a pomieszczenia wypełnił kurz i dym. Z więziennych korytarzy dobiegały odgłosy gorączkowej bieganiny i szczęk broni. Przerażeni więźniowie, nie wiedząc, co się dzieje, zaczęli obawiać się o swój los. Po około 40 minutach uwięzieni zaczęli rozbijać drzwi cel, posługując się deskami z rozbitych prycz, albo żeliwnymi grzejnikami.
W przeciwieństwie do wielu więzień NKWD, w których niemiecki aparat bezpieczeństwa urządził własne więzienia, więzienie w Brześciu nad Bugiem zostało przez Niemców zlikwidowane.