Zwierzchnikiem „Mercedesa” i „Forda” w PKS-ie był por. Walenty Wiesztort, bliski współpracownik wileńskiej konspiracji, który od marca 1945 r. pracował w przedsiębiorstwie, gdzie pełnił funkcję kierownika technicznego odpowiedzialnego za park samochodowy. Znawca tematyki brygad wileńskich, dr Tomasz Łabuszewski, w swoich pracach podawał nazwisko „Forda” zaczerpnięte z protokołów przesłuchań m.in. członków rodziny Walentego Wiesztorta. Miało ono brzmieć „Wolrzrewer”. Jak się wydaje, tak zapisane nazwisko musiało być formą zniekształconą w stosunku do oryginału.
Co udało się ustalić?
W wyniku przeprowadzonych badań ustalono, że partyzantem „Łupaszki” o pseudonimie „Ford” mógł być Henryk Wolszlegier (inne warianty zapisu nazwiska: Wolszleger, Wollschläger, Wollschlaeger, najprawdopodobniej także Wolrzrewer), urodzony 17 czerwca 1917 r. w Gdańsku-Wrzeszczu. W latach 1936-1939 służył w Wojsku Polskim, w 31 pułku artylerii lekkiej, kończąc służbę w stopniu plutonowego. Po wojnie podjął pracę w bydgoskim oddziale Państwowej Komunikacji Samochodowej jako szofer i mechanik. Mieszkał wówczas w Bydgoszczy, przy ul. Antoniego Chołoniewskiego.
17 kwietnia 1946 r. Henryk Wolszlegier został zatrzymany przez funkcjonariuszy WUBP w Bydgoszczy, podobnie jak kilku innych pracowników bydgoskiego PKS-u, i przesłuchany na okoliczność handlu samochodami przez Walentego Wiesztorta, w tym ich sprzedaży na rzecz członków wileńskiej konspiracji niepodległościowej. W swoim zeznaniu mówił wprost o tym, że jeden z szoferów (zapewne H. Wojczyński [Wojciński]), zaproponował mu w marcu 1946 r. wstąpienie do AK. Po złożeniu zeznania H. Wolszlegier został zwolniony z aresztu.
Kontakt z oddziałem „Łupaszki”
Przesłuchiwany w czerwcu tego samego roku Walenty Wiesztort potwierdzał bliskie kontakty między swoimi szoferami: Wojczyńskim (Wojcińskim) i Wolszlegierem. Ponadto twierdził, że ten ostatni był kontaktem z oddziałem majora „Łupaszki” w bydgoskim PKS-ie. Jednak wówczas Henryk Wolszlegier służył już w szwadronie „Żelaznego” i nie przebywał w Bydgoszczy. W oddziale partyzanckim przyjął pseudonim „Ford”, co współgrało z „Mercedesem”, pseudonimem jego kolegi, a odnosiło się do ich zajęcia zawodowego: szofer-mechanik.
Obecność „Forda” w oddziale „Żelaznego jest potwierdzona na przełomie kwietnia i maja 1946 r. Wziął on udział w koncentracji 5. Brygady w leśniczówce Szklana Huta i wraz z „Mercedesem” został przydzielony przez dowódcę do szwadronu „Żelaznego”, do drużyny Bogdana Obuchowskiego „Zbyszka”. Od tego momentu brał udział w akcjach Brygady i szwadronu, w okolicach Karsina i Czarnej Wody (8 maja, zajęcie tartaku w tej ostatniej miejscowości i ekspropriacja gotówki), walce z komunistyczną obławą koło Bartla Wielkiego (9-12 maja) oraz w pomorskim „rajdzie” Żelaznego i starciu pod Podjazami (19-23 maja).
Zwolniony do cywila
Na początku czerwca, w czasie koncentracji 5. Brygady w leśniczówce Nowy Młyn (koło Kielm, na południe od Dzierzgonia) „Ford” został przeniesiony do szwadronu ppor. cz.w. Henryka Wieliczki „Lufy”. 4 sierpnia 1946 r. na własną prośbę został zwolniony z oddziału przez dowódcę i odszedł do cywila.
Wiadomo, że wrócił do Bydgoszczy i jak wszystko na to wskazuje pozostał jednym z nierozpoznanych przez komunistyczny resort bezpieczeństwa żołnierzy majora „Łupaszki”. W latach 1947-1949, kiedy UBP rozpracowywał wileńską konspirację, aresztowani członkowie pomorskich szwadronów 5. Brygady w swoich zeznaniach wymieniali „Forda” jako uczestniczącego w likwidowaniu funkcjonariuszy UBP koło Czarnej Wody, w Starej Kiszewie czy koło Bobolic (maj 1946 r.). Z nieznanych dzisiaj przyczyn nie stało się to jednak powodem poszukiwań tego partyzanta przez komunistyczny aparat represji. Nic nie wiadomo o jego ewentualnym późniejszym ujawnieniu się wobec władz komunistycznych.