Pomysł rozbicia urzędu bezpieczeństwa narodził się w miejscowych strukturach Narodowych Sił Zbrojnych. Komendant NSZ w Grajewie o planowanym ataku poinformował przewodnika grajewskiego obwodu AKO Franciszka Warzyńskiego ps. „Wawer”, a ten przekazał informację pełniącemu funkcję przewodnika rejonowego AKO mjr. Janowi Tabortowskiemu ps. „Bruzda”. Ostatecznie NSZ zrezygnowały z ataku ze względu na niedostateczne siły. Dowództwo AKO podjęło decyzję o samodzielnym przeprowadzeniu akcji, którą kierować miał mjr Tabortowski, dowódca o dużym doświadczeniu i doskonałej znajomości terenu.
Jan Tabortowski urodził się 16 października 1907 r. w Nowogródku. Ten przedwojenny oficer, uczestnik wojny obronnej 1939 r., w konspiracji działał już od wiosny 1940 roku. Kolejno pełnił funkcje komendanta Obwodu Bielsk Podlaski, inspektora Inspektoratu AK Łomża, inspektora Inspektoratu AK Suwałki, a od 1944 r. ponownie inspektora łomżyńskich struktur AK. Po akcji „Burza”, w połowie sierpnia 1944 r., został aresztowany przez SMIERSZ. Udało mu się uciec, ukrywał się do stycznia 1945 r., jednak już w lutym tegoż roku powrócił do konspiracji w szeregach Armii Krajowej Obywatelskiej i został mianowany przewodnikiem rejonowym łomżyńskich struktur AKO.
Przygotowania do uderzenia
Po wcześniejszym szczegółowym rozpoznaniu opracowano plan uderzenia i „Bruzda” zarządził koncentrację oddziałów z obwodów Łomża i Grajewo. W sumie w nocy z 6 na 7 maja w pobliskim lesie żebrowskim zgromadziło się prawdopodobnie ok. 250 żołnierzy (w źródłach pojawiają się też większe liczby, a w meldunkach kierującego PUBP w Grajewie ppor. Janusza Wojtulewskiego siły atakujących urosły aż do 1500 osób). Kolejnej nocy oddziały przemieściły się do osad pod Grajewem i tam żołnierze czekali do późnego wieczora 8 maja. Do miasta wkroczono około godziny 22.00-23.00
Sukces atakujących był ogromny – poza uwolnieniem przetrzymywanych w PUBP żołnierzy podziemia niepodległościowego, zdobyto broń, mundury, żywność i pieniądze. Przechwycono także i zniszczono dokumenty, utrudniając tym samym działalność operacyjną bezpieki.
W tym czasie siły komunistyczne w Grajewie, w skład których wchodzili funkcjonariusze urzędu bezpieczeństwa, milicji i żołnierze sowieckiej Komendantury Wojennej, liczyły ok. 250 osób rozlokowanych w kilku punktach miasta.
Zgodnie z planem siły atakujących podzielono na grupy uderzeniowe odpowiedzialne za konkretne zadania. Na początku akcji grupa dowodzona przez Franciszka Waszkiewicza ps. „Wicher” odcięła łączność telefoniczną i dopływ prądu. Główny atak na siedzibę urzędu bezpieczeństwa przeprowadziła grupa pod dowództwem „Bruzdy” i ppor. Stanisława Marchewki ps. „Ryba”. Po zlikwidowaniu wartownika, budynek ostrzelano i obrzucono granatami. W tym samym czasie żołnierze dowodzeni przez Franciszka Warzyńskiego ps. „Wawer” zaatakowali posterunek Milicji Obywatelskiej, a pododdział pod dowództwem ppor. Antoniego Kurowskiego ps. „Olszyna” ostrzelał siedzibę żołnierzy sowieckich, uniemożliwiając im włączenie się do walki. Wsparcia AKO podczas akcji udzielił także oddział NSZ pod dowództwem ppor. Eugeniusza Kozłowskiego ps. „Biebrza”, który zabezpieczał drogę od strony Szczuczyna.
Zdobycie miasta
Jeszcze podczas walk z siedziby PUBP zaczęto wyprowadzać więźniów. W sumie uwolniono ponad 60 osób, w większości związanych z konspiracją niepodległościową. Z budynku PUBP żołnierze zabrali również broń i dokumenty, z których część na miejscu zniszczono. Broniących posterunku funkcjonariuszy zatrzymano i rozbrojono. Po opanowaniu siedzib służby bezpieczeństwa i milicji partyzanci zajęli budynki Izby Skarbowej i starostwa, gdzie zarekwirowali pieniądze i dokumenty. O świcie, 9 maja, zgrupowanie w szyku opuściło miasto, zabierając ze sobą uwolnionych więźniów i zatrzymanych funkcjonariuszy. Po przeprowadzeniu krótkiego dochodzenia wśród uwolnionych zidentyfikowano pięciu lub sześciu agentów gestapo i bezpieki, których, po odczytaniu wyroku, rozstrzelano. Rozstrzelano także jednego z uprowadzonych funkcjonariuszy, Ignacego Mrówczyńskiego, na którego okrucieństwo podczas śledztw skarżyli się uwolnieni. Pozostali funkcjonariusze zostali puszczeni wolno, po złożeniu przysięgi, że nie powrócą do służby w UB.
Sukces atakujących był ogromny – poza uwolnieniem przetrzymywanych w PUBP żołnierzy podziemia niepodległościowego, zdobyto broń, mundury, żywność i pieniądze. Przechwycono także i zniszczono dokumenty, utrudniając tym samym działalność operacyjną bezpieki. Zdobycie kilkutysięcznego Grajewa przez Akowców miało także ogromne znaczenie propagandowe – udowodniło siłę podziemia niepodległościowego i podkopało morale funkcjonariuszy bezpieczeństwa, czego bezpośrednim skutkiem były liczne dezercje.
Dowodzący akcją zdobycia Grajewa, mjr Jan Tabortowski, był jednym z najdłużej walczących żołnierzy podziemia poakowskiego w północno-wschodniej Polsce. Zginął 23 sierpnia 1954 r. podczas ataku na posterunek MO w Przytułach.
Więcej interesujących materiałów na profilu Archiwum IPN