Wszystkie były zapakowane w jednakowe koperty, zaadresowane na maszynie do pisania lub przy pomocy szablonu do pisma technicznego. Nosiły tytuł „Odezwa Konfederacji Narodowej do Narodu Polskiego”. Tekst był następujący:
„Rodacy! Robotnicy! Młodzieży! Narzucony nam przemocą i kontrolowany przez ZSRR reżim komunistyczny doprowadził do sytuacji grożącej nieodwracalnym upadkiem Narodu. Pogarszające się stale warunki bytowe ludności, zanik kultury, brak podstawowych swobód obywatelskich – spowodowały zatrzymanie, a w niektórych dziedzinach – cofnięcie się społeczeństwa w rozwoju cywilizacyjnym. Powszechne zakłamanie, głupota klik rządzących, wzrastający wyzysk mas pracujących przez pasożytniczą reżimową machinę biurokratyczną – osiągnęły obecnie skalę szczytową. Wszystko to jest wynikiem polityki Rosji zmierzającej do zgnębienia naszego Narodu – do uczynienia Go niezdolnym na przyszłość do samodzielnego bytu państwowego. Sytuacja ta stwarza konieczność podjęcia czynnej walki o podstawowe prawa cywilizowanego narodu. O rzeczywistą wolność i niepodległość, o godziwy byt i kulturę życia.
Bolesław,
Kraków – 1970 r.”.
SOR „Fala”
28 lipca 1970 r. I zastępca komendanta stołecznego MO ds. SB płk Stanisław Sławiński zatwierdził wniosek o założenie sprawy operacyjnego rozpracowania (SOR) kryptonim „Fala”. Duplikaty sprawy założyły wydziały III KW MO w Katowicach, Krakowie, Kielcach, Opolu, Łodzi, Wrocławiu i Białymstoku. Całość koordynował Wydział V Departamentu III MSW.
Na ulotkach ujawniono 24 ślady linii papilarnych nadających się do badań porównawczych. Ustalono, iż „Odezwę” wydrukowano przy użyciu czcionek z drukarenki szkolnej typu D–2. Znano też typ maszyny, na której adresowano koperty.
SB doszła do wniosku, iż w kolportażu musiało uczestniczyć co najmniej kilku ludzi mających już doświadczenie w tego rodzaju działaniach. Z tego względu nakazano ponowne sprawdzenie osób znanych już wcześniej z kolportowania ulotek, a także wyjaśnienie wszelkich informacji o tajnych organizacjach. Na ulotkach ujawniono 24 ślady linii papilarnych nadających się do badań porównawczych. Ustalono, iż „Odezwę” wydrukowano przy użyciu czcionek z drukarenki szkolnej typu D–2. Znano też typ maszyny, na której adresowano koperty.
Krąg podejrzanych
Sugerując się tytułem ulotki wyciągnięto wniosek, że jej autorzy mogli wywodzić się ze środowisk „endecko-klerykalnych” czy „reakcyjno-klerykalnych”. Stąd zainteresowano się członkami rozbitej w 1960 r. Ligi Narodowo-Demokratycznej. Jej założyciel, Przemysław Górny nie prowadził już wówczas żadnej działalności opozycyjnej, niemniej nadal był inwigilowany. W sierpniu 1970 r. wytypowano do sprawdzenia (porównanie odcisków palców) Górnego i 26 osób związanych w przeszłości z Ligą.
Początkowo podejrzewano także niektóre osoby związane z Kościołem bądź wywodzące się z byłego podziemia antykomunistycznego. Zainteresowano się między innymi b. członkami AK i podziemia narodowego, w przeszłości używających pseudonimu „Bolesław”.
W kręgu podejrzanych znalazło się szereg osób z różnych środowisk opozycyjnych, w tym studenci aktywni w marcu 1968 r. Wydział III KS MO w Warszawie zainteresował się inwigilowanymi w ramach SOR „Akacja”, w większości związanymi z kolportującą ulotki na dużą skalę grupą Bogusławy Blajfer, rozbitą w listopadzie 1968 r.
Sprawdzono osoby znane SB ze sprawy „taterników”, oraz b. „komandosów”. Porównano odciski linii papilarnych Jacka Kuronia, Korola Modzelewskiego, Adama Michnika, i innych. Wśród podejrzanych znalazł się nawet trockista Ludwik Hass (w tym czasie współpracował z SB jako TW ps. „Woliński”). Wszyscy ww. powinni zostać wykluczeni z kręgu podejrzanych ze względu na treść „Odezwy”, w dodatku Kuroń i Modzelewski w momencie jej kolportowania przebywali we więzieniu.
Początkowo podejrzewano również osoby związane z rozbitą w końcu czerwca 1970 r. tajną organizacją „Ruch”. W rzeczywistości „Ruch” nie przeprowadził ani nie przygotowywał żadnej akcji ulotkowej. Porównano odciski palców byłych członków rozbitej w marcu 1970 r. w Krakowie tajnej organizacji „Armia Wyzwolenia” (przez 2,5 roku rozprowadziła kilka tysięcy ulotek). Ponownie sprawdzono inne niewyjaśnione fakty rozpowszechniania ulotek.
31 października wieczorem i 1 listopada rano patrole MO znalazły 93 egz. „Odezwy” w centrum Krakowa. 1 listopada rano na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie odnaleziono 19 ulotek. SB obawiała się, że do kolportażu może dojść 7 listopada, w kolejną rocznicę przewrotu bolszewickiego w Rosji. Jednak tego dnia nigdzie żadnych ulotek nie odnaleziono. Natomiast 13 i 14 listopada znaleziono 96 ulotek w Sosnowcu, Mysłowicach i Szopienicach, oraz w miejscowościach koło Skoczowa. Na ostatnią natrafiono 4 grudnia w Kędzierzynie – Koźlu.
29 marca 1971 r. prokurator wojewódzki dla m. st. Warszawy umorzył śledztwo. SB dalej prowadziła poszukiwania, nic jednak nie wskazywało, że kiedykolwiek uda się trafić na ślad autorów i kolporterów „Odezwy”.
Kim byli autorzy i kolporterzy?
Akcja była właściwie dziełem jednego człowieka – Janusza Malczewskiego. Urodzony w 1939 r., absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, w 1964 r. podjął pracę w Wydziale Dochodzeniowo-Śledczym KW MO w Opolu, a następnie w Prokuraturze Rejonowej w Bielsku Białej, skąd odszedł w październiku 1968 r. Wstępując do MO musiał, wbrew swoim przekonaniom, zapisać się PZPR.
31 października wieczorem i 1 listopada rano patrole MO znalazły 93 egz. „Odezwy” w centrum Krakowa. 1 listopada rano na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie odnaleziono 19 ulotek. SB obawiała się, że do kolportażu może dojść 7 listopada, w kolejną rocznicę przewrotu bolszewickiego w Rosji.
Malczewski był już wcześniej objęty inwigilacją. Pierwszy raz od lutego 1955 r., jako podejrzany o przynależność do tajnej organizacji „Związek Dyrektorów”. Trzy lata później, w 1958 r., miał podjąć próbę utworzenia tajnej organizacji – SB KM MO w Sosnowcu założyła sprawę agenturalnego sprawdzenia kryptonim „Studenci”. Także w tym przypadku podejrzenia okazały się bezpodstawne, sprawę zamknięto w maju 1959 r.
Z upływem czasu Malczewski stawał się coraz bardziej rozczarowany rządami Władysława Gomułki (m. in. zarzucał mu skrajny serwilizm wobec ZSRR). W końcu postanowił zaprotestować przeciwko panującym porządkom. Nie zamierzał tworzyć żadnej organizacji. Za najlepsze rozwiązanie uznał rozesłanie znacznej liczby ulotek.
Tekst ulotki opracował pod koniec 1969 r. Wymyślił również technikę powielania (drewniany wałek z naklejonymi czcionkami z drukarenki szkolnej). Ulotki powielił sam wiosną 1970 r., w ilości ok. 1750 – 1810 szt. Skrócił nieco pierwotny tekst i dodał tytuł: „Odezwa Konfederacji Narodowej do Narodu Polskiego”. Wymieniona w tytule organizacja była fikcyjna. Wcześniej przygotował koperty z adresami instytucji, urzędów i stowarzyszeń w całym kraju, oraz osób prywatnych. Chciał, aby „Odezwa” dotarła do bardzo różnych środowisk.
Na początku lipca 1970 r. zwrócił się o pomoc przy kolportażu do swoich kolegów – Władysława Olka, Jerzego Kokota, Stefana Kostyszyna, Jerzego Składowskiego, Bolesława Szymańskiego (wykonał wałek do powielania ulotek), Romana Kacały, a także do Bogusława Małoty (szwagier) i Henryka Jabłońskiego (kolega ojca). Ulotki rozesłano pomiędzy 25 a 27 lipca, m. in. z Wrocławia, Warszawy, Opola, Krakowa, Oświęcimia, Częstochowy i miast na Górnym Śląsku. W sumie wysłano około 700 ulotek, z czego około 620 trafiła w ręce SB.
Po trzech miesiącach Malczewski zdecydował się na powtórzenie akcji. 31 października wieczorem wspólnie z Władysławem Olkiem rozrzucił w centrum Krakowa około 150–200 ulotek, przybili też na drzewach ok. 10 egz. „Odezwy”. Następnego dnia rano rozrzucili około 100–150 ulotek na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. 10 listopada Malczewski rozrzucił ok. 50 ulotek w Sosnowcu i Mysłowicach, a 13 listopada taką samą ilość w Sosnowcu. W tym samym czasie Jerzy Kokot rozrzucił z samochodu ulotki koło Mysłowic i Szopienic, zaś trzech mężczyzn rozdawało ulotki w pobliżu kopalni „Wieczorek” w Szopienicach. Nie rozrzucił ulotek w Kędzierzynie Jerzy Składowski – część spalił, resztę wyrzucił do śmietnika. Niektóre znalazły potem przypadkowe osoby, jedną powieszono 4 grudnia na tablicy ogłoszeniowej.
W grudniu 1970 r. po masakrze na Wybrzeżu Malczewski postanowił definitywnie zrezygnować z kolportowania „Odezwy”. W styczniu 1971 r. wysłał anonimowy list do KW PZPR w Katowicach o treści: „Ulotek KN już nie będzie”. Przygotował co prawda niewielką ilość (ok. 105 egz.) nowej wersji ulotki z pełnym tekstem odezwy, opatrzonych rysunkiem przedstawiającym orła w koronie. Autorem rysunku był Alfred Ledwig, reżyser filmów animowanych, współtwórca postaci w serialu „Bolek i Lolek”. Jednak wszystkie posiadane ulotki i sprzęt do powielania Malczewski schował u swojego ojca lub dał na przechowanie znajomym.
10 lipca 1971 r. zorganizował spotkanie z udziałem Ledwiga, Olka oraz Jerzego Wrońskiego (który wiedział o rozpowszechnianiu ulotek, lecz w tym nie uczestniczył). Postanowiono zawiesić działania na dłuższy okres, nawet na 10 lat. Padła propozycja zorganizowania kolejnego spotkania w tym gronie po VI Zjeździe PZPR (odbył się 6 – 11 listopada 1971 r.), lecz do niego i tak by nie doszło – 20 października zatrzymano Malczewskiego.
Informacja od TW „Marian”
SB trafiła na jego trop w wyniku donosu. W kwietniu 1971 r. Wydział IV KW MO w Katowicach otrzymał informację o tajnego współpracownika ps. „Marian”, że egzemplarz „Odezwy” posiada były prokurator z Bielska Białej. TW „Marian” nie znał jego personaliów, jednak jeszcze w tym samym miesiącu ustalono, że był nim Malczewski.
Zdecydowano się poddać inwigilacji Malczewskiego, a także jego rodzinę i kolegów objętych wspomnianą sprawą „Studenci”. Założono podsłuchy telefoniczne u jego ojca i szwagra, podsłuch pokojowy w mieszkaniu Malczewskiego, kontrolowano jego korespondencję, a jego samego poddano obserwacji. W końcu 20 października 1971 r. przeprowadzono w jego mieszkaniu przeszukanie. Nie odnaleziono żadnej ulotki. Okazało się natomiast, że posiadał dokumenty dotyczące głośnego napadu na bank na ul Jasnej w Warszawie w grudniu 1964 r. Wyniósł je bez wiedzy przełożonych przed odejściem z pracy w KW MO w Opolu. Aresztowano go więc pod zarzutem przechowywania bez zezwolenia tajnych dokumentów. Podczas pierwszego przesłuchania nie przyznał się do kolportowania „Odezwy”, a jedynie do posiadania dokumentów dotyczących wspomnianego napadu.
29 października zatrzymano Władysława Olka, który przyznał się do udziału w kolportowaniu ulotek. Swoimi zeznaniami obciążył mocno Malczewskiego. Ustalono też, że na kilku egzemplarzach były jego odciski palców. Pomimo tego Malczewski nadal nie przyznawał się do powielania i rozpowszechniania ulotek.
Kolportaż „Odezwy Konfederacji Narodowej” był najprawdopodobniej największą akcją ulotkową w 1970 r. Okazało się, że możliwe było przeprowadzenie stosunkowo dużej akcji ulotkowej przez niewielką grupę i użyciu bardzo skromnych środków (brak powielacza).
Poddano go więc bardzo brutalnemu śledztwu, m. in. grożono mu odebraniem dzieci i umieszczeniem ich w domu dziecka (o bezwzględności śledczych świadczą trzy próby samobójcze podjęte przez Malczewskiego w areszcie, przez tydzień prowadził też strajk głodowy). W końcu przyznał się do wszystkich zarzutów. Ujawnił część osób uczestniczących w kolportażu, podał także miejsca, gdzie przechowywano sprzęt do powielania i pozostałe ulotki.
Śledczym udało się ustalić większość zaangażowanych w sporządzanie i kolportowanie ulotek, a także przechowujących sprzęt do powielania i pozostałe ulotki. Nie ustalono tożsamości rozdających ulotki w listopadzie 1971 r. w okolicach kopalni „Wieczorek” w Szopienicach, żadnego z nich Malczewski nie znał. Nie udowodniono też, że jego działalność nosiła „znamiona nielegalnej organizacji”.
Proces
Proces rozpoczął się 1 sierpnia 1972 r. przed Sądem Powiatowym w Katowicach. Obok Malczewskiego na ławie oskarżonych znaleźli się: Ledwig, Olek, Stanisław Kiełb, Jerzy Składowski; Bolesław Szymański, Bogusław Małota, Roman Kacała, Jerzy Kokot, Stefan Kostyszyn i Jerzy Wroński. Wyrok ogłoszono 1 września – Malczewskiemu wymierzono karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, Ledwigowi, Olkowi, Kiełbowi i Składowskiemu 2 lat i 6 miesięcy, zaś Szymańskiemu, Małocie, Kacale i Wrońskiemu 1,5 roku. Uniewinniono jedynie Kostyszyna. W rozprawie rewizyjnej – odbyła się 12 grudnia 1972 r. przed Sądem Wojewódzkim w Katowicach – zmniejszono Malczewskiemu wyrok do 3 lat więzienia, zaś Ledwigowi, Olkowi, Kiełbowi i Składowskiemu do 1,5 roku. Wykonanie kar wymierzonych Szymańskiemu, Małocie, Kokotowi i Kacale zawieszono na 3 lata.
Wszystkich skazanych osadzono w Zakładzie Karnym w Strzelcach Opolskich. Malczewski padł tam ofiarą prowokacji – miał przystąpić do tajnej organizacji, założonej przez skazanego w procesie przywódców „Ruchu” Mariana Gołębiewskiego. W rzeczywistości żadna organizacja nie istniała. 27 września Malczewskiego i innych więźniów, mających należeć do tej organizacji (m. in. Benedykta Czumę) osadzono w izolatkach, zaś Gołębiewskiego przeniesiono do więzienia w Opolu.
Malczewski opuścił więzienie 4 marca 1974 r. Postanowił, że nie będzie angażować się w żadną działalność polityczną. Jednak w lutym 1975 r. Wydział III KW MO w Katowicach założył na niego sprawę operacyjnego sprawdzenia (SOS), prowadzoną do lipca 1976 r. (był podejrzany o udział w kolportażu ulotek zatytułowanych „Program Polski Walczącej”). W lipcu 1977 r. założono SOS krypt. „Bolek” na Ledwiga, podejrzewanego o przystąpienie do Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Utrzymywał bowiem kontakty z poznanym we więzieniu Marianem Gołębiewskim. W maju 1979 r. sprawę krypt. „Bolek” zamknięto.
Ledwig bezskutecznie próbował powrócić do pracy w Studium Filmów Animowanych w Bielsku Białej. Kiedy w 1981 r. wyemigrował do RFN, musiał zrzec się nie tylko praw autorskich do postaci z serialu „Bolek i Lolek”, lecz także obywatelstwa polskiego.
***
Kolportaż „Odezwy Konfederacji Narodowej” był najprawdopodobniej największą akcją ulotkową w 1970 r. Okazało się, że możliwe było przeprowadzenie stosunkowo dużej akcji ulotkowej przez niewielką grupę i użyciu bardzo skromnych środków (brak powielacza). Niemniej akcja nie przyniosła spodziewanego efektu. SB przechwyciła około 870 z rozprowadzonych ulotek (około 1280 egz.). Przypuszczalnie do obiegu mogło trafić od 260 do 310 ulotek (część nie przechwyconych przez SB zniszczono). Efekt całej akcji był więc niewielki.
Kolportaż ulotek był w okresie rządów Gomułki jednym z ważniejszych przejawów oporu społecznego. Największe rozmiary przybrał w 1968 r. – SB przechwyciła wówczas prawie 25 tys. ulotek. W innych latach jego skala była znacznie mniejsza. W 1970 r., kiedy kolportowano „Odezwę”, przechwycono nieco ponad 5 tys. ulotek. Część z tych ulotek rozprowadziły działające w tym okresie tajne grupy i organizacje, jak np. wspomniana wcześniej „Armia Wyzwolenia”.