W obliczu klęski dowództwo Kriegsmarine nakazało zatopienie własnych okrętów, aby nie wpadły w ręce aliantów. Załogi ponad 200 U-Bootów wykonały ten rozkaz, jednak został on szybko odwołany ze względu na nawiązanie rozmów kapitulacyjnych. Ostatecznie wszystkie pozostałe niemieckie jednostki wojenne miały się poddać, czego symbolem było wywieszenie czarnych flag. W ten sposób alianci przejęli około 160 U-Bootów.
O ich dalszym losie rozstrzygnęła konferencja poczdamska. Postanowiono, że 30 okrętów zostanie rozdzielonych równo między USA, Wielką Brytanię i ZSRS, a reszta będzie zatopiona. Jako termin realizacji postanowień ustalono datę 15 lutego 1946 r. Szczegółowymi kwestiami miała zająć się specjalna komisja złożona z przedstawicieli wspomnianych państw.
Główny ciężar rozprawienia się z przejętymi U-Bootami spoczął na Royal Navy, gdyż większość niemieckich jednostek znalazło się w portach brytyjskich. Akcję trzeba było podjąć jak najszybciej, aby zdążyć przed pogorszeniem się pogody na Atlantyku i, aby dotrzymać wyznaczonego terminu.
Decyzja
W połowie listopada przyjęto plan operacji, której nadano kryptonim „Deadlight”. U-Booty zgromadzone w zatoce Loch Ryan w Szkocji oraz w Lisahally w Irlandii Północnej miały zostać odholowane około 160 km na północny zachód od wybrzeży irlandzkich i tam zatopione w takim miejscu, aby wraki nie stanowiły zagrożenia dla żeglugi.
Zaplanowano, że większość okrętów niemieckich zostanie zniszczona przez detonację podłożonych ładunków wybuchowych. Część wyznaczono jako cele ćwiczebne dla lotnictwa i okrętów podwodnych. Resztę miały zatopić wyznaczone do tego zadania niszczyciele. Była to okazja do ćwiczeń dla załóg okrętów oraz do wypróbowania najnowszych rodzajów broni.
Wykonanie
U-Booty doprowadzane były do okrętów holujących przez niemieckich lub brytyjskich marynarzy. Po zakończeniu przygotowań załogi wracały na ląd (Niemcy trafiali do obozów jenieckich), a pusty okręt ciągnięto na wyznaczone miejsce.
W operacji wzięły udział polskie okręty, które w czasie wojny wielokrotnie ścierały się z podwodnym przeciwnikiem. Jednostkami artyleryjskimi, czyli wyznaczonymi do zatapiania U-Bootów, były niszczyciele: ORP Błyskawica (od 25 listopada 1945 r. do 4 stycznia 1946 r.), ORP Piorun (od 26 listopada 1945 r. do 3 stycznia 1946 r.) i ORP Garland (7-8 stycznia 1946 r.). U-1010 posłany na dno ogniem artylerii Garlanda był ostatnim nieprzyjacielskim okrętem zatopionym przez Polaków. W 5 rejsach rolę holownika pełnił niszczyciel eskortowy ORP Krakowiak.
W czasie 22 rejsów (w 19 uczestniczyły polskie okręty) unieszkodliwiono 116 okrętów podwodnych, przy czym kilkanaście z nich zatonęło samoczynnie, a zaledwie dwa poszły na dno planowo, po odpaleniu ładunków wybuchowych. Ponad 20 zniszczyły brytyjskie okręty podwodne i samoloty, a pozostałe stały się celem artylerzystów.
Nie obyło się bez problemów, m.in. połowa U-Bootów nie dotarła do wyznaczonego rejonu i zatonęła lub została zatopiona po drodze. Mimo to operacja zakończyła się zgodnie z planem 10 lutego 1946 r., kiedy to ostatni z wyznaczonych do likwidacji okrętów spoczął na dnie Atlantyku.
* * *
Dzisiaj zatopione okręty są celem wypraw podwodnych eksploratorów (choć były też plany ich wydobycia z przeznaczeniem na złom lub na eksponaty muzealne). Stanowią też symbol determinacji aliantów w walce z podwodnym wrogiem i pamiątkę ostatniej akcji Polskiej Marynarki Wojennej u boku Royal Navy.
Działania podjęte podczas operacji „Deadlight” były rejestrowane na taśmie filmowej, dźwiękowej (nagrywano dźwięki tonącego U-Boota) i na wielu zdjęciach. Oryginały prezentowanych fotografii pochodzą ze zbiorów Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Dzięki współpracy ze SWAP ich cyfrowe kopie znalazły się w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej.
Więcej interesujących materiałów na profilu Archiwum IPN