W styczniu 1944 r. szefem Kedywu w Inspektoracie Lublin-Puławy i jednocześnie dowódcą oddziału dyspozycyjnego Kedywu (OP 8) został cichociemny Hieronim Dekutowski „Zapora”. W ramach akcji „Burza” żołnierze „Zapory” jako 1. kompania 8. Pułku Piechoty Legionów AK chronili sztab Komendy Okręgu Lublin. Po decyzji zwierzchników o złożeniu broni, Dekutowski rozwiązał 28 lipca 1944 r. swój oddział i ukrywał się z podkomendnymi w Puławach, Lublinie i Tarnobrzegu. W sierpniu ponownie zmobilizował ludzi, by iść z odsieczą powstańczej Warszawie. Po nieudanej próbie przekroczenia Wisły znów rozformował oddział, a sam ukrywał się w dawnych akowskich kwaterach. W styczniu 1945 r. powrócił do konspiracji, tym razem przeciwko komunistom i Sowietom.
Na początku 1947 r. podziemie niepodległościowe znalazło się w głębokim kryzysie. 19 stycznia 1947 r. odbyły się w Polsce wybory do Sejmu Ustawodawczego, sfałszowane przez komunistów. W wyniku „amnestii” ogłoszonej 22 lutego 1947 r. z podziemia wyszło 53 517 osób. Z kolei z 23 257 osób przetrzymywanych w więzieniach i aresztach część wyszła na wolność, a część uzyskała zmniejszenie wymiaru kary.
Na początku 1947 r. podziemie niepodległościowe znalazło się w głębokim kryzysie. 19 stycznia 1947 r. odbyły się w Polsce wybory do Sejmu Ustawodawczego, sfałszowane przez komunistów. W wyniku „amnestii” ogłoszonej 22 lutego 1947 r. z podziemia wyszło 53 517 osób.
Po zakończeniu „amnestii” funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa stanęli przed pozornie prostym zadaniem zlikwidowania małych grup partyzanckich. Cel ten okazał się jednak trudny do zrealizowania. W podziemiu zostali najaktywniejsi dowódcy i żołnierze o najdłuższym stażu partyzanckim. Wobec alternatywy: wyrok śmierci, wieloletnie więzienie bądź dalsza walka, wybierali trwanie w lesie1. Do końca 1950 r. działały jeszcze lokalne struktury powinowskie, które nie miały już łączności z ośrodkami centralnymi. W tym okresie powstawały też grupy partyzanckie bez jakiejkolwiek zwierzchności organizacyjnej. Na terenie powiatów puławskiego, lubelskiego i lubartowskiego do listopada 1948 r. działała np. grupa dowodzona przez por. Zygmunta Wilczyńskiego „Żuka”, a następnie przez Stanisława Ochnio „Granata”, a także Bolesława Górskiego „Podkowę” (październik 1949 – sierpień 1953 r.) i Edwarda Kalickiego „Małego” (grudzień 1948 – czerwiec 1951 r.), która w latach 1948–1949 była podporządkowana Mieczysławowi Pruszkiewiczowi „Kędziorkowi”2. Na początku września 1947 r. Dekutowski – przekonany, że realizuje zlecenie organizacji – podjął decyzję o przedostaniu się na Zachód. W ostatnim rozkazie, z 12 września 1947 r., wyznaczył Zdzisława Brońskiego „Uskoka” na swego następcę i bezpośredniego dowódcę grup partyzanckich działających na północ od Lublina. Partyzanci walczący na południe od Lublina zostali zaś decyzją „Zapory” oddani pod rozkazy „Kędziorka”. Niestety, wyprawa grupy Dekutowskiego na Zachód okazała się prowokacją UB. „Zapora” i sześciu jego żołnierzy zostali aresztowani 16 września 1947 r.3
Pruszkiewicz „Kędziorek” był początkowo żołnierzem oddziału ppor. Michała Szeremieckiego „Misia”, podległego od wiosny 1945 r. zgrupowaniu mjr. Dekutowskiego. W 1945 r. prawdopodobnie na pewien czas opuścił formację, ale powrócił do niej jako zastępca dowódcy plutonu por. Jana Szaliłowa „Renka”, a następnie por. Tadeusza Skraińskiego „Jadzinka”. W 1947 r. nie ujawnił się w czasie „amnestii” i ponownie przeszedł pod rozkazy „Renka”. W tym samym roku – po śmierci „Renka” – objął dowództwo nad resztkami oddziału4. Działał na terenie powiatów kraśnickiego, lubelskiego i puławskiego. Podlegały mu grupy Waleriana Tyry „Walerka”, Janusza Godziszewskiego „Janusza”, Tadeusza Szycha „Tadzia” oraz Mikołaja Malinowskiego „Mikołaja” (później jego oddział przeszedł pod rozkazy Antoniego Saneckiego „Piata”)5.
10 października 1952 r. „Dąb” poinformował PUBP w Kraśniku, że w zabudowaniach należących do niego i jego siostry Zofii Chołody przebywają Ronduda z narzeczoną oraz Janczarek z żoną. Następnego dnia funkcjonariusze PUBP w Kraśniku wraz 250 żołnierzami KBW i naczelnikiem Wydziału III WUBP w Lublinie kpt. Zdzisławem Zabawą przeprowadzili operację likwidacji „elementu bandyckiego”.
Po operacji UB „Kędziorek” musiał zmienić taktykę działania. Rozbił oddział na mniejsze grupy, liczące od trzech do pięciu osób, i ich działalność na pewien czas ograniczył do akcji ekspropriacyjnych. Walka zbrojna z przeważającymi siłami wroga stawała się coraz trudniejsza. Brakowało zarówno odpowiedniej liczby kryjówek, jak i osób pomagających oddziałom niepodległościowym. W potyczkach z aparatem represji ginęli kolejni żołnierze Pruszkiewicza. Latem 1948 r. od grupy odłączyli się Szych, Edward Bukowski „Bukiet”, „Gruby”, „Cichy” i Edward Kalicki „Mały”6. Wiosną 1949 r. w oddziale oprócz dowódcy byli już tylko: Tyra i Lucjan Ronduda „Lutek”7.
„Lutek” przysięgę na wierność Rzeczypospolitej złożył w 1946 r. przed dowódcą plutonu Szeremieckim. Przez niego poznał Tyrę i Pruszkiewicza. Nie utrzymywał stałego kontaktu z grupą: był łącznikiem albo w razie potrzeby stawiał się na rozkaz w oddziale. 15 maja 1948 r został powołany do służby w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Okazało się to korzystne dla żołnierzy niepodległościowych. Usłyszał wówczas od „Kędziorka”:
„To nic, że wezmą cię do KBW. Mamy swoich ludzi w milicji, to potrzebujemy ich mieć też w KBW”8.
Po pięciu miesiącach służby w Samodzielnym Batalionie Wartowniczym, m.in. w Forcie Traugutta w Warszawie, postanowił jednak zdezerterować. Na wszelki wypadek chciał przedtem zdobyć broń. Miał świadomość, że w pojedynkę będzie to trudne. Przekonał do swojego planu dwóch kolegów z oddziału KBW: Hipolita Biegaja i Stanisława Kalarusa, których namówił do zabrania broni z tamtejszego magazynu. Kradzież w niedługim czasie została wykryta, a „Lutek” z towarzyszami ratowali się ucieczką. Biegaj został ujęty przez żandarmerię, Kalarus sam zgłosił się na posterunek MO. Ronduda początkowo ukrywał się u stryja w Zawalowie. Wiosną 1949 r. udało mu się skontaktować z „Walerkiem” oraz „Kędziorkiem” i dołączył do ich grupy.
Urząd Bezpieczeństwa od dawna dążył do likwidacji oddziału „Kędziorka”. W tym celu w 1949 r. Wydział III Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie wszczął rozpracowanie operacyjne o kryptonimie „Spółdzielnia”, które nadzorował por. Jan Niemczuk, kierownik Sekcji 2 tego wydziału. W marcu 1951 r. Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Kraśniku zdecydował się na osobne rozpracowanie tej grupy i nadał mu kryptonim „Uciekinierzy”. Podobne zadanie otrzymały także inne placówki UB, na których terenie operował oddział. Informacje o przemieszczaniu się żołnierzy niepodległościowych oraz ich kontaktach uzyskiwano od kilkunastu tajnych współpracowników, spośród których najbardziej efektywnymi byli „Jastrząb” i „Dąb”9.
„Jastrząb” – czyli zdrada „Domina”
Kluczowe dla rozpracowania oddziału okazało się aresztowanie 22 kwietnia 1950 r. Mikołaja Malinowskiego „Mikołaja”, którego dowódcą był „Kędziorek”. „Mikołaj” zeznał, że Dominik Wierzchowski „Domin” (bądź „Dumin”), gajowy z miejscowości Białowoda, należał do tamtejszej placówki AK i po wojnie kontaktował się z „Kędziorkiem” i „Walerkiem”. Na podstawie zeznań „Mikołaja” WUBP w Lublinie sporządził plan wykorzystania Wierzchowskiego jako informatora. Zaplanowano, że 5 lutego 1951 r. kierownik Sekcji 4 Wydziału „A” WUBP w Lublinie ppor. Kazimierz Kolenderski uda się na posterunek MO w Wilkołazie, gdzie przebierze się za milicjanta. Następnie wraz z komendantem posterunku przeprowadzą kontrolę sanitarną i przeciwpożarową w Białowodzie. Poszczególnym gospodarzom, m.in. Wierzchowskiemu, zostanie nałożona grzywna, której nie będą w stanie zapłacić, i zostaną aresztowani na tydzień.
Wieczorem tego samego dnia Wierzchowskiego przewieziono do PUBP w Kraśniku i przesłuchano w charakterze świadka. W trakcie zeznań przyznał, że w kwietniu 1943 r. wstąpił do oddziału „Potoka”10. Początkowo wyparł się kontaktów z „Kędziorkiem” i „Walerkiem”. Został więc przewieziony do Lublina w celu konfrontacji z „Mikołajem”. W jej trakcie 17 lutego 1951 r. przyznał się do współpracy z „Kędziorkiem”, którego miał poznać przez Adama Jarosza „Żbika”. Podczas kolejnych przesłuchań dokładnie opisał, jak przebiegały jego kontakty z oddziałem. Zobowiązanie do współpracy pod pseudonimem „Jastrząb” podpisał 18 lutego 1951 r. Werbunku dokonał zastępca szefa PUBP w Lublinie por. Tadeusz Karczmarzyk11. Celem pozyskania była likwidacja grupy „Kędziorka”. W zamian „Jastrząb” otrzymał wolność i darowanie kary za kontakty z grupą.
Wierzchowski rozpoczął podwójną grę. Kontaktował się z „Kędziorkiem”, „Walerkiem” i „Lutkiem”, ukrywał ich i informował o ruchach wojska, a jednocześnie składał bezpiece meldunki. Na miejsce spotkań zaproponował zabudowania we wsi Ewunin (gm. Urzędów, pow. kraśnicki) należące do jego znajomego Józefa Dudziaka. Właśnie tam 17 maja 1951 r. „Kędziorek”, „Walerek” i Wierzchowski mieli się spotkać z „Lutkiem”.
Pruszkiewicz i Tyra dotarli na miejsce wcześniej, natomiast Ronduda po drodze wstąpił jeszcze do narzeczonej. Sprawiło to, że nieco się spóźnił. Gdy zbliżał się do celu, było już prawie widno. Aby nie zostać zauważonym przez sąsiadów Dudziaka, postanowił ukryć się w lesie około pół kilometra od jego domu i dołączyć do kolegów, gdy zrobi się ciemno. Około piątej nad ranem usłyszał harmider w zabudowaniach Dudziaka. Wojsko, zawiadomione przez „Jastrzębia”, otoczyło miejsce, w którym spali „Kędziorek” i „Walerek”. Przebudzeni partyzanci otworzyli ogień. Podczas próby przedostania się do lasu poległ „Kędziorek”. „Walerek” – ranny w obydwie nogi powyżej kolan – widząc zbliżających się żołnierzy KBW, popełnił samobójstwo12. „Lutek” był przekonany, że to Dudziak jest zdrajcą, gdyż nie został aresztowany. Było to jednak celowe działanie UB, aby nie zdekonspirować „Jastrzębia”.
Po śmierci dowódców Ronduda ukrywał się samotnie. Wierzchowski cały czas obserwował okolicę i informował bezpiekę o możliwych miejscach jego pobytu. Podawał, że może ukrywać się u narzeczonej – Stanisławy Daniel. W raporcie z 8 lipca „Jastrząb” donosił o spotkaniu z nią i jej matką Anną. Kobiety prosiły go o pomoc w znalezieniu kryjówki dla „Lutka” oraz zaproponowały rozmowę z nim. Mimo że „Lutek” po zasadzce był nieufny, 13 lipca spotkał się z Wierzchowskim. Ten próbował nakłonić Rondudę, aby dobrowolnie oddał się w ręce władz. „Lutek” oświadczył stanowczo, że nigdy tego nie zrobi, a gdyby chciano go ująć, popełni samobójstwo. Trzy dni później mężczyźni ponownie się spotkali. Ronduda cały czas nie ufał Wierzchowskiemu, wypytywał go, czy przypadkiem nie ma kontaktu z wojskiem. „Jastrząb” zaprzeczył, a na pytanie „Lutka”, czy nie wie, kto zdradził „Kędziorka” i „Walerka”, odrzekł, że gdyby wiedział, to sam by go zabił.
Przed kolejnym spotkaniem, które miało się odbyć 18 lipca, „Jastrząb” otrzymał zadanie uśpienia „Lutka”. Zabrał ze sobą dwie butelki wódki, z których jedna zawierała środek nasenny. Aby zaczął on działać, Ronduda musiałby wypić co najmniej 100 gramów. Po uśpieniu Rondudy Wierzchowski miał mu zabrać broń i zawiadomić funkcjonariuszy czekających w lesie. Otrzymał też instrukcję, co ma robić, gdyby „Lutek” zorientował się w sytuacji:
„Jeżeli Ronduda Lucjan zwróci podejrzenie, że daliście mu niedobrej, zatrutej wódki, otrzymanym od nas pistoletem zastrzelicie Rondudę Lucjana”13.
Zastępca naczelnika Wydziału III WUBP w Koszalinie kpt. Igor Burdziej14 zapisał w planie operacyjnym:
„Z chwilą pozytywnego rezultatu powyższej operacji, nie wzbudzając hałasu, zabrać żywego lub zabitego Rondudę Lucjana i zawieźć go do PUBP w Kraśniku”15.
Jednocześnie dla „Jastrzębia” przygotowano odpowiednią legendę, aby odsunąć od niego podejrzenie i uniknąć dekonspiracji. O 21.00 miał się udać do Stanisławy Daniel, a godzinę później funkcjonariusze UB mieli oddać kilka strzałów w okolicach Kolonii Zalesie, co miałoby oznaczać, że „Lutek” wpadł w zasadzkę.
Spotkanie przebiegło jednak zupełnie inaczej, niż zakładała bezpieka. Wierzchowski przyszedł na nie razem z sołtysem Leonem Sarzyńskim. Widząc zaniepokojenie Rondudy i obawiając się odkrycia zasadzki, jeden z nich oddał pięć strzałów w kierunku partyzanta. Kule trafiły go w brodę i plecy oraz otarły się o nos i łuk brwiowy. „Lutek” strzelił do nich dwa razy i rzucił się do ucieczki. Aby zmylić goniących go funkcjonariuszy UB, zdjął kurtkę i zostawił ją w miejscu, gdzie wcześniej leżał. Fortel zmylił ubeków, którzy myśląc, że strzelają do „Lutka”, opóźnili pościg – tym samym on zyskał czas na ucieczkę. Tego samego dnia UB aresztował Stanisławę Daniel i jej matkę. Kobiety wielokrotnie przesłuchiwano. Po kilku dniach, kiedy bezpieka wiedziała już, że Ronduda przeżył, zwolniono je, licząc, że ujawnią jego miejsca ukrycia. Nigdy jednak tego nie zrobiły.
Wierzchowski za udzielenie informacji o „Lutku” otrzymał od PUBP w Kraśniku 80 zł. Z kolei 17 sierpnia 1951 r. pokwitował odbiór 300 zł
„za wykonanie powierzonego zadania dotyczącego likwidacji bandyty Rondudy i jego ciężkie postrzelenie”16.
Urząd Bezpieczeństwa wykorzystywał później „Jastrzębia” podczas rozpracowywania partyzantów Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału „Zęba”17. Wierzchowski dostał m.in. zadanie ustalenia personaliów członków tego zgrupowania18. Z sieci agenturalno-informacyjnej został wyeliminowany w 1964 r. Jako przyczynę podano dekonspirację podczas likwidacji „bandy «Kędziorka»” i brak cenniejszych materiałów od informatora po tym zdarzeniu. W teczce roboczej „Jastrzębia” znajduje się jego podanie z 25 lipca 1988 r., w którym zwraca się do Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie z prośbą o wydanie odpisu lub wyciągu oświadczenia złożonego w 1947 r. w PUBP w Kraśniku o działalności w ruchu oporu podczas okupacji niemieckiej19. Dokument był mu potrzebny do ubiegania się o członkostwo w Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Naczelnik Wydziału Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie ppłk Jan Sekuła odmówił jednak wydania tego oświadczenia20.
Zaciskanie pętli
W rozmowie z historykiem, Ewą Kurek, „Lutek” nie podał, który z mężczyzn próbował go zamordować. Bonifacy Pizoń, syn łącznika „Zapory”, twierdził, że strzelał Wierzchowski. Tę informację miał otrzymać od samego Rondudy, który ranny trafił do jego domu. W obliczu śmierci prosił Pizoniów, by powiadomili rodzinę i przekazali, że strzały padły z broni Wierzchowskiego21. Również gratyfikacja pieniężna odebrana z UB przez „Jastrzębia” za wykonanie zadanie potwierdza tę wersję. Rannemu partyzantowi udzielił pomocy doktor Andrzej Cagara. Ten lekarz do dzisiaj jest wspominany przez mieszkańców okolic Urzędowa i Kraśnika. W czasie wojny nawiązał kontakt z oddziałami podziemia niepodległościowego, udzielał pomocy rannym i chorym żołnierzom, prowadził szkolenia sanitariuszek. Interwencja medyczna Cagary prawdopodobnie uratowała „Lutkowi” życie.
W charakterystyce sporządzonej przez Wydział „C” WUSW w Lublinie w 1987 r. czytamy, że za pomoc udzieloną „bandzie” pod dowództwem „Kędziorka”, a następnie Lucjana Rondudy i Józefa Janczarka, karę więzienia otrzymało jedenaście osób.
Partyzant początkowo ukrywał się u sąsiadów, a następnie został przez kolegę przewieziony do Karpacza, gdzie dochodził do zdrowia. Po powrocie w rodzinne strony w lipcu 1952 r. ukrywał się z Józefem Janczarkiem, którego poznał przez jego żonę. Janczarek obawiał się aresztowania przez władze za udział wraz z Edwardem Gołasiem i dwoma innymi mężczyznami w akcji na młyn w 1951 r. (Gołaś został wówczas ujęty). „Lutek” wiedział o tym. Nie mógł jednak pozostać w lesie, a w pobliżu nie mieszkał nikt, kto mógłby mu pomóc; rodziny i narzeczonej nie chciał narażać na niebezpieczeństwo.
„Jastrząb” po postrzeleniu „Lutka” został zdekonspirowany, najważniejszym współpracownikiem bezpieki był zatem „Dąb” – mieszkaniec wsi Leszczyna Andrzej Bury. Urząd Bezpieczeństwa pozyskał go w sierpniu 1947 r. w celu rozpracowania grupy pod dowództwem Romana Grońskiego „Żbika”, która przebywała na terenie gminy Urzędów. Kontakty z bezpieką zostały jednak przerwane. W styczniu 1949 r. Bury ponownie podjął współpracę z aparatem represji. Właśnie na podstawie jego donosów w kwietniu 1950 r. ujęto w Szczecinie Mikołaja Malinowskiego „Mikołaja”.
Po trzech miesiącach Rondudę przewieziono do aresztu UB przy ul. Narutowicza w Lublinie. Śledztwo w jego sprawie zakończyło się 9 lutego 1953 r. Następnego dnia sporządzono akt oskarżenia. Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie 8 maja 1953 r. skazał Lucjana Rondudę na podwójną karę śmierci.
Od września 1952 r. Bury próbował nawiązać kontakt z rodziną Danielów. Najpierw zdobył zaufanie Anny Daniel, potem narzeczonej „Lutka” – Stanisławy, a następnie jego siostry – Jadwigi. Kobiety wkrótce poznały Burego z partyzantem, który tym razem nie wykazał się czujnością. Początkowo funkcjonariusze UB zamierzali dokonać zasadzki w zabudowaniach Józefa Dudziaka bądź Stanisławy Daniel. Okazało się jednak, że u Dudziaka nie będzie to możliwe, gdyż był on podejrzewany o współpracę z bezpieką. Funkcjonariusze nie mieli też pewności, czy odpowiednie jest drugie miejsce, ponieważ Ronduda w tamtym okresie rzadko przebywał w domu kobiet. Polecono więc „Dębowi”, aby przez Annę Daniel nakłonił Rondudę i Janczarka do napadu na Władysława Wnuka, z którym informator sądził się o majątek. Mężczyźni zgodzili się na propozycję w zamian za przechowanie ich przez zimę. Ostatecznie do napadu nie doszło.
10 października 1952 r. „Dąb” poinformował PUBP w Kraśniku, że w zabudowaniach należących do niego i jego siostry Zofii Chołody przebywają Ronduda z narzeczoną oraz Janczarek z żoną. Następnego dnia funkcjonariusze PUBP w Kraśniku wraz 250 żołnierzami KBW i naczelnikiem Wydziału III WUBP w Lublinie kpt. Zdzisławem Zabawą przeprowadzili operację likwidacji „elementu bandyckiego”. Ronduda wspominał w rozmowie z Ewą Kurek, że nie chciał żywy wpaść w ręce bezpieki, Janczarkowi udało się jednak odwieść go od popełnienia samobójstwa23. Cała czwórka została aresztowana. Upozorowano również zatrzymanie „Dęba”. Jego siostrze polecono napisanie prośby o ułaskawienie do Bolesława Bieruta. Podanie zostało podpisane przez mieszkańców wsi Leszczyna. Wojskowa Prokuratura Rejonowa w Lublinie oczywiście odstąpiła od zarzutów wobec „Dęba”. Za straty poniesione podczas akcji likwidacyjnej Bury i jego szwagier Ludwik Chołody (informator o pseudonimie „Bomba”) otrzymali rekompensatę w wysokości 42 210 zł. Bury został wyeliminowany z sieci informatorów w lutym 1955 r. 24
Nie ten sam człowiek
„Lutek” został osadzony w areszcie PUBP w Kraśniku, który mieścił się w pobliżu Powiatowego Wydziału Zdrowia. Doktor Cagara wyznał po latach swojej córce Stelli, że bardzo przeżył aresztowanie Rondudy25. Codziennie słyszał dobiegające z aresztu krzyki katowanych partyzantów. „Lutek” – mimo okrutnych tortur – nigdy nie zdradził jego nazwiska.
Po trzech miesiącach Rondudę przewieziono do aresztu UB przy ul. Narutowicza w Lublinie. Śledztwo w jego sprawie zakończyło się 9 lutego 1953 r.26 Następnego dnia sporządzono akt oskarżenia. Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie 8 maja 1953 r. skazał Lucjana Rondudę na podwójną karę śmierci27. Uznano go za winnego członkostwa w Zrzeszeniu „WiN”, usiłującym „przemocą zmienić ustrój państwa polskiego”. Skazanego przewieziono do więzienia na Zamku w Lublinie, gdzie w celi śmierci przebywał ze wspomnianym już Edwardem Bukowskim „Grubym”, „Cichym”, którego ujęto 10 czerwca 1951 r. W raporcie z zatrzymania, sporządzonym przez PUBP w Lublinie, znajduje się informacja, że ukrywający się z „Grubym” Edward Kalicki „Równy”, „Zając”, „Mały” zginął podczas wymiany ognia z żołnierzami KBW. Bukowski został ranny w głowę odłamkiem granatu. Przewieziono go do szpitala, gdzie przeszedł operację28. WSR w Lublinie 5 czerwca 1953 r. skazał go na karę śmierci29. Wyrok wykonano przez rozstrzelanie 12 stycznia 1954 r.
Wyrokiem tego samego WSR z 7 czerwca 1954 r. Rondudzie zamieniono karę śmierci na dożywocie, a następnie na mocy „amnestii” z 27 kwietnia 1956 r. zmniejszono ją do trzynastu lat więzienia. „Lutek” na wolność wyszedł w marcu 1961 r.
W charakterystyce nr 145 sporządzonej przez Wydział „C” WUSW w Lublinie w 1987 r. czytamy, że za pomoc udzieloną „bandzie” pod dowództwem „Kędziorka”, a następnie Lucjana Rondudy i Józefa Janczarka, karę więzienia otrzymało jedenaście osób30.
Annę Daniel aresztowano 18 października 1952 r. Wyrokiem WSR w Lublinie z 6 sierpnia 1953 r. za pomoc Lucjanowi Rondudzie została skazana na rok pozbawienia wolności. Stanisława Daniel 10 lutego 1953 r. została skazana na trzy lata i cztery miesiące więzienia, ale na wolność wyszła 30 września 1954 r. W charakterystyce sporządzonej w więzieniu w Chełmie można przeczytać:
„Podczas rozmowy z więźniarką Daniel Stanisława […] oświadczyła, że przestępstwa dopuściła się dlatego, że kochała swego narzeczonego, lecz wrogiem Polski Ludowej nie była i nie jest. Wypowiedzi nie [są] szczere”31.
Po wyjściu na wolność Ronduda nie był już tym samym człowiekiem. Pobyt w więzieniu odchorował. Drogi jego i Stanisławy Daniel się rozeszły.
„Ojciec nie chciał rozmawiać o przeszłości”
– mówił jego syn Jacek Ronduda. Peerelowska propaganda zrobiła z niego bandytę, starał się więc nie zwracać na siebie uwagi. Czasem odwiedzał siostrę Jadwigę w Wilkołazie Dolnym, ale i ona nie poruszała trudnego tematu. Lucjan Ronduda „Lutek” zmarł 15 września 2003 r.
Tekst pochodzi z numeru 5/2020 „Biuletynu IPN”
1 Atlas Polskiego Podziemia Niepodległościowego 1944–1956, red. R. Wnuk, Warszawa – Lublin 2007, s. 32.
2 Z. Broński „Uskok”, Pamiętnik, red. S. Poleszak, Lublin – Warszawa 2015, s. 15.
3 Wyklęci 1944–1963. Żołnierze podziemia niepodległościowego w latach 1944–1963, red. K. Krajewski, T. Łabuszewski, Warszawa 2017, s. 223.
4 Z. Broński „Uskok”, Pamiętnik…, s. 244.
5 E. Kurek, Zaporczycy. Relacje, t. 2, Lublin 2011, s. 45.
6 AIPN Lu, 21/38, t. 5, Protokół rozprawy głównej, Lublin, 9 III 1953 r., k. 184.
7 Mikołaj Malinowski „Mikołaj” na początku 1949 r. wyjechał do Szczecina, gdzie 22 IV 1950 r. został zatrzymany i skąd przewieziono go na Zamek Lubelski. Zob. AIPN, 0187/136, Kwestionariusz osobowy, Lublin, 13 VIII 1987 r., k. 35; E. Kurek, Zaporczycy…, t. 2, s. 40.
8 E. Kurek, Zaporczycy. Relacje, t. 4, Lublin 2011, s. 153.
9 AIPN, 0187/136, Charakterystyka nr 145 bandy Mieczysława Pruszkiewicza ps. „Kędziorka”, [wrzesień 1987 r.], k. 11.9
10 Prawdopodobnie chodzi o kpt. Wincentego Tomasika „Potoka”.
11 AIPN Lu, 003/532, t. 1, Charakterystyka agenta ps. „Jastrząb”, k. 42.
12 AIPN Lu, 08/82, t. 2, Raport specjalny naczelnika Wydziału III WUBP w Lublinie, 19 V 1951 r., k. 219; ibidem, Raport specjalny szefa PUBP w Kraśniku, 20 V 1951 r., k. 221.
13 AIPN Lu, 01/546, t. 1, Doniesienie informatora ps. „Jastrząb”, 18 VII 1951 r., k. 179.
14 Obecność oficera z Koszalina w sprawie Rondudy nie jest do końca wyjaśniona. Być może miała związek z ujęciem w 1953 r. na terenie województwa koszalińskiego Józefa Nizioła, który był poszukiwany za wiele akcji ekspropriacyjnych przeprowadzonych wspólnie z Józefem Janczarkiem, o którym mowa niżej.
15 AIPN Lu, 01/546, t. 1, Doniesienie informatora ps. „Jastrząb”, 18 VII 1951 r., k. 179.
16 AIPN Lu, 003/532, t. 1, Pokwitowanie podpisane przez informatora ps. „Jastrząb”, 17 VIII 1951 r., k. 70.
17 Prawdopodobnie był to rtm./mjr Leonard Zub-Zdanowicz.
18 AIPN Lu, 003/532, t. 2, Doniesienie informatora ps. „Jastrząb”, 9 XII 1952 r., k. 17; ibidem, Doniesienie informatora [ps.] „Jastrząb”, 10 I 1953 r., k. 19.
19 AIPN Lu, 003/532, t. 2, Podanie Dominika Wierzchowskiego, 25 VII 1988 r., k. 40.
20 AIPN Lu, 003/532, t. 2, Pismo naczelnika Wydziału Archiwum WUSW w Lublinie ppłk. Jana Sekuły do Dominika Wierzchowskiego, 17 VIII 1988 r., k. 27.
21 E. Kurek, Zaporczycy…, t. 4, s. 126.
22 AIPN Lu, 0024/382, t. 1, Wykaz osób przechodzących w materiałach [informatora ps. „Dąb”], b.d., k. 8.
23 E. Kurek, Zaporczycy…, t. 4, s. 156.
24 AIPN Lu, 0024/382, t. 2, Raport o wyłączeniu z sieci informatora ps. „Dąb” (Andrzej Bury), 27 II 1955 r., k. 24.
25 A. Wnuk, Niósł pomoc ludziom. Wspomnienie o lekarzu Andrzeju Cagarze, „Głos Ziemi Urzędowskiej” 2003 (rocznik), https://gokurzedow.pl/u/gzu04/20.htm [dostęp: 25 III 2020 r.].
26 AIPN Lu, 32/37, t. 2, Postanowienie o zamknięciu śledztwa, 9 II 1953 r., k. 92.
27 AIPN Lu, 32/37, t. 2, Wyrok WSR w Lublinie, 8 V 1953 r., k. 173–183.
28 AIPN Lu, 21/38, t. 1, Raport o zatrzymaniu Edwarda Bukowskiego, 11 VI 1951 r., k. 4.
29 AIPN Lu, 21/38, t. 5, Wyrok WSR w Lublinie, 5 VI 1953 r., k. 261.
30 AIPN Lu, 0187/136, Charakterystyka nr 145 bandy Mieczysława Pruszkiewicza ps. „Kędziorek”, [1987 r.], k. 3.
31 AIPN Lu, 010/952, Charakterystyka Stanisławy Daniel, 11 IX 1953 r., k. 6.