Wiaczesław Plehwe i wielki książę Sergiusz Romanow
Po rewolucji lutowej 1917 r. Sawinkow był wiceministrem wojny w rządzie Aleksandra Kiereńskiego, a po jego upadku przygotowywał – w ramach tajnej organizacji – opór przeciwko władzy bolszewików. Co najistotniejsze, stał się symbolem trzeciej (demokratycznej) drogi, którą mogli obrać Rosjanie, ścierający się ze sobą w okresie wojny domowej w latach 1917–1922.
Środowisko skupiające się w tym czasie wokół Sawinkowa było niewielkie i ostatecznie nie wpłynęło na rywalizację „białych” z „czerwonymi”. Jednakże w sferze ideowej było kontynuacją tych ruchów, które domagały się demokratyzacji życia politycznego w Rosji. Grupa ta przekroczyła także pewną barierę, w dużej mierze organizując swoją działalność w oparciu o odrodzone państwo polskie. Dlaczego spośród polityków rosyjskich to właśnie Sawinkow przyjął ofertę współpracy wysuniętą przez Józefa Piłsudskiego? Kto współtworzył projekt „trzeciej Rosji” i jakie były meandry współpracy polsko-rosyjskiej?
Sawinkow na tle „białych” i „czerwonych”
Członkowie Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików) chcieli zastąpić samodzierżawie komunizmem – znacznie gorszą formą ucisku społeczeństwa. Zarazem uzbroili imperializm rosyjski w uniwersalną, oddziałującą na cały świat ideę komunistyczną, która stała się podstawą sowieckiego totalitaryzmu, przez co w perspektywie długoterminowej rządy „czerwonych” okazały się groźniejsze dla świata i samych mieszkańców Rosji. Posunięcia ich przeciwników, czyli tzw. białych (m.in. adm. Aleksandra Kołczaka i gen. Antona Denikina), świadczyły o tym, że oni również nie zamierzali liberalizować życia polityczno-społecznego.
Prawdziwie rewolucyjny program polityczny realizował Sawinkow, który chciał demokratyzacji Rosji, odrzucenia zarówno spuścizny carskiego samodzierżawia, jak i nadchodzącego komunizmu. Konsekwencją takiego myślenia było uznanie niepodległości Polski oraz jej prawa do ziem zabranych w wyniku rozbiorów.
Wręcz przeciwnie, ich brutalny stosunek do włościan i nierosyjskich narodowości, których nie brakowało w państwie Romanowów, napawał potencjalnych sojuszników strachem przed budzącą się szowinistyczną – bądź, dokładniej rzecz ujmując, czarnosecinną – narodową Rosją. Było to więc starcie dwóch odmiennych wizji Imperium Rosyjskiego.
Prawdziwie rewolucyjny program polityczny realizował Sawinkow, który chciał demokratyzacji Rosji, odrzucenia zarówno spuścizny carskiego samodzierżawia, jak i nadchodzącego komunizmu. Konsekwencją takiego myślenia było uznanie niepodległości Polski oraz jej prawa do ziem zabranych w wyniku rozbiorów. Sawinkow, w przeciwieństwie do pozostałych polityków rosyjskich, wykazał się dużym realizmem politycznym, chociaż z pewnością wielu emigrantów rosyjskich polemizowałoby z tą tezą. Skądinąd idea zakładająca wolność, równość wobec prawa, autonomię narodową ścierała się w Sawinkowie z ideą imperialną, która nakazywała utrzymać całość „ziem ruskich”.
Pierwsze rozmowy polsko-rosyjskie
Za początek kontaktów polsko-rosyjskich można uznać sformowanie tzw. drużyny rosyjskiej, która w lutym 1919 r. weszła w skład Grupy Operacyjnej „Podlasie” gen. Antoniego Listowskiego na Polesiu. Wraz ze zbliżaniem się wojsk gen. Denikina, głównodowodzącego Siłami Zbrojnymi Południa Rosji, rosyjscy żołnierze zaczęli śmielej postępować z miejscową ludnością, głosić rychły powrót wielkiej Rosji. Nie ukrywali również, że w odpowiednim momencie swoje karabiny obrócą przeciwko Polakom. Piłsudski po wymianie korespondencji z płk. Władysławem Sikorskim, który informował go o ekscesach batalionu rosyjskiego, zdecydował się w sierpniu na stopniowe jego rozwiązanie1.
Doświadczenia z batalionem rosyjskim nie wróżyły łatwych negocjacji z przedstawicielami „białych”, mimo to w lipcu 1919 r. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Naczelnym Dowództwie Wojska Polskiego oraz Ministerstwie Przemysłu i Handlu podjęto wspólnie decyzję o wysłaniu do Denikina misji handlowej, która w rzeczywistości miała wysondować polityczne nastroje wśród Rosjan.
We wrześniu wysłano misję wojskową gen. Aleksandra Karnickiego, a 12 października Franciszka Skąpskiego z MSZ. Żadna z nich nie miała pełnomocnictw politycznych. Prowadzone sondaże utwierdziły stronę polską w przekonaniu, że Denikin jest zainteresowany wyłącznie wspólną akcją militarną i nie będzie respektował polskich praw do ziem zabranych. Efektem rozmów było jedynie zademonstrowanie próby porozumienia z Denikinem, na co naciskały zachodnie mocarstwa. Niemalże równolegle w październiku 1919 r., po wstrzymaniu polskiej ofensywy, Piłsudski wznowił za pośrednictwem Ignacego Boernera rokowania z bolszewikami. Kontynuował je do grudnia, zyskując w ten sposób czas potrzebny do wprowadzenia karty ukraińskiej i jak się okaże – z czasem również rosyjskiej.
Sawinkow wkracza na scenę
Według historyka Andrzeja Nowaka, Piłsudski prawdopodobnie już pod koniec lipca 1919 r. przyjął Karola Wędziagolskiego, lobbującego za nawiązaniem kontaktów z Sawinkowem, który w tym czasie reprezentował adm. Kołczaka w pięcioosobowej Rosyjskiej Radzie Politycznej w Paryżu2. Po uzyskaniu zgody Naczelnika Państwa Wędziagolski udał się do stolicy Francji, ale był to okres sukcesów Denikina i Kołczaka, co nie sprzyjało zainteresowaniu rosyjskich polityków współpracą z Polską. Dopiero po klęsce Kołczaka Sawinkow postanowił nakłonić Denikina do obrania demokratycznego kursu oraz zawarcia sojuszu z Polską i Finlandią. W tym celu uzyskał poparcie poważnych polityków, w tym przede wszystkim Brytyjczyka Winstona Churchilla. Poparł go także inny członek Rosyjskiej Rady Politycznej w Paryżu, nestor rosyjskiego socjalizmu Nikołaj Czajkowski.
Siergiej Mielgunow – jeden z najbardziej znanych emigracyjnych historyków rosyjskich – zauważył już w latach dwudziestych, że Czajkowski sceptycznie odnosił się do współpracy z Polakami; widział on w propozycjach Piłsudskiego pewną dwulicowość, lecz nie przekreślał szans na porozumienie3. Zdaniem Mielgunowa bardziej entuzjastycznie do współpracy był nastawiony Sawinkow. Dlaczego ten tak energicznie zaangażował się we współpracę zaproponowaną przez Piłsudskiego? Poza osobistymi ambicjami, mógł się on kierować pewną sympatią do Polaków wynikającą z okresu walki z caratem i wcześniejszej nauki w gimnazjum w Warszawie, pozostaje jednak jeszcze czynnik trzeci – chciał uratować Rosję, a jego ocena polityki prowadzonej przez „białych” była bardzo negatywna.
Stosunek Sawinkowa do polityki Denikina oddaje jego list do rodziny z marca 1920 r.:
„Nie wierzę, aby świat można było zbudować ze złości i nienawiści i jeśli sam zostanę, to nawet wówczas powiem: «bolszewików nie uznaję i walczyć z nimi będę do ostatka». Tymczasem cała moja nadzieja w związku Polski z Rosją, Piłsudskiego z Denikinem. Ale przeczytajcie list Czajkowskiego, który przeczytałem Wędziagolskiemu. Denikin niczego się nie nauczył. Był generałem i nim został. Boże! […] On zbawia Rosję. Cóż za nieszczęśliwy, niedorozwinięty naród, zabłąkany między trzema sosnami naród – my Rosjanie, prawosławni, Słowianie. Diabli mnie nadali urodzić się Rosjaninem. Czekam ostatecznej odpowiedzi od Czajkowskiego. Wówczas zdecyduję, co robić. A dopóki nie zdecyduję, do Warszawy nie przyjadę. Nie mam po co. Co ja dziś Piłsudskiemu powiedzieć mogę?”4
Denikin, stojąc na gruncie niepodzielności ziem Imperium Rosyjskiego, nie był w stanie porozumieć się z Polakami. Nawet w krytycznym położeniu nie potrafił wyzbyć się protekcyjnego tonu, grożąc Piłsudskiemu w liście, o ile ten nie udzieli mu natychmiastowej pomocy wojskowej:
„Ostateczne zwycięstwo nasze jest niewątpliwe. Pytanie tylko, jak długo będzie trwała anarchia, za jaką cenę, za ile krwi kupione będzie oswobodzenie. Ale wtedy stanąwszy na nogi, Rosja przypomni sobie, kto był jej przyjacielem.”5
Biała Rosja nie stanęła na nogi. Porozumienie między Sawinkowem a Piłsudskim bez udziału Denikina było ostatnią szansą dla Rosjan, którzy z terenu Polski i Krymu, gdzie jeszcze trzymał się następca Denikina, gen. baron Piotr Wrangel, mogli podjąć jeszcze jedną próbę kontrofensywy.
Ideowe zaplecze Sawinkowa
Na początku 1920 r. do Mińska dotarła grupa rosyjskich intelektualistów, uciekinierów z krwawo zarządzanego przez bolszewików Piotrogrodu. Do wspomnianego grona należeli słynny krytyk literacki Dymitr Fiłosofow, poetka Zinaida Gippius, jej mąż i światowej sławy pisarz Dymitr Mereżkowski oraz ich sekretarz Władimir Złobin. Ignacy Porębski, autor listu informującego Piłsudskiego o ich przybyciu do Mińska, poczynił ciekawe spostrzeżenie, pisząc, że oficjalnie grupa ta nie przyznaje się do realizacji misji politycznej, lecz w praktyce reprezentuje ona trzy odłamy: bezpartyjnych, kadetów oraz eserowców; mimo trudności potrafili oni utrzymać stały kontakt z Sawinkowem, a w swoich odczytach głosili gotowość do zaakceptowania powrotu Polski do granic sprzed roku 1772.6
Określenie „trzecia Rosja” zostało wymyślone w tym właśnie gronie członków słynnego petersburskiego triumwiratu literackiego, a publicznie wyartykułował je Fiłosofow na łamach pisma „Minskij Kurier”. Gippius wspominała:
„Kiedy Dima po raz pierwszy wydrukował u [Aleksandra] Gzowskiego [redaktora „Kuriera”], że osławione granice z 72 roku to tylko sprawiedliwość – było tak, jakbyśmy podpisali się pod tym wszyscy. Dima pisał nawet, że pl. Saski w Warszawie byłby ładniejszy bez soboru – pomnika rosyjskiego samodzierżawia – i że należałoby go zburzyć.” 7
Nic dziwnego, że odczyty gości z Petersburga cieszyły się ogromnym zainteresowaniem Polaków.
Artykuł Sawinkowa Czego my chotim, w którym objaśniał swój program, został opublikowany dopiero 17 lipca 1920 r. w pierwszym numerze „Swobody” – pisma powstałego z inicjatywy Fiłosofowa i Mereżkowskich. Autor zwracał uwagę na błędne – jego zdaniem – przekonanie, że istnieje tylko Rosja „czerwona” i „biała”, gdyż wielu Rosjan zarówno w jednym, jak i drugim obozie pozostaje wyłącznie z przymusu. Byli to, w jego ocenie, przede wszystkim chłopi. Rosja Sawinkowa nie miała być ani „biała”, ani „czerwona”, lecz demokratyczna, zgodna z duchem rewolucji lutowej. Z kolei spór między Polską a Rosją powinien zostać rozstrzygnięty na gruncie prawa samostanowienia narodów, poprzez plebiscyt na ziemiach wchodzących w skład Imperium Rosyjskiego w latach 1772–1915. Jak widać, w składanych deklaracjach autor był bardziej powściągliwy od swoich petersburskich przyjaciół.
Od umowy wojskowej do współpracy wywiadowczej
Na mocy tajnej umowy między Naczelnym Dowództwem Wojska Polskiego a Sawinkowem wszystkie rosyjskie oddziały w Polsce zostały politycznie podporządkowane Sawinkowowi.
Poza osobistymi ambicjami, mógł się on kierować pewną sympatią do Polaków wynikającą z okresu walki z caratem i wcześniejszej nauki w gimnazjum w Warszawie, pozostaje jednak jeszcze czynnik trzeci – chciał uratować Rosję, a jego ocena polityki prowadzonej przez „białych” była bardzo negatywna.
Jego akcja stała się oficjalna, kiedy latem 1920 r. utworzył on Rosyjski Komitet Polityczny. Zastępcą Sawinkowa został Fiłosofow, w tym czasie także wiceprezes Towarzystwa Polsko-Rosyjskiego. Do grona bliskich współpracowników należeli także – choć czystość ich intencji pozostaje pod znakiem zapytania – Leonid Szeszenia (zwerbowany w 1922 r. przez sowiecką tajną policję – GPU), Aleksander Dickhof-Derenthal i jego żona Lubow (uczestniczyli później w zwabieniu Sawinkowa do ZSRS) oraz Dmitrij Odyniec, oskarżany przez dowódcę 3. Armii gen. Borysa Piermikina o współpracę z Sowietami.
Akcję Sawinkowa poparli m.in.: Aleksander Lednicki, Jędrzej Moraczewski, Wacław Sieroszewski, Andrzej Strug, prof. Szymon Askenazy i prof. Marian Zdziechowski. Świadectwem atmosfery tamtych wydarzeń jest broszura Mereżkowskiego Józef Piłsudski. Naczelnik Państwa został w niej przedstawiony jako mąż opatrznościowy, który poprowadzi ofensywę przeciwko „królestwu szatana” – bolszewikom8.
Akcja propagandowa Rosyjskiego Komitetu Politycznego nie przyniosła jednak satysfakcjonujących rezultatów. Formowanie oddziałów rosyjskich nie przebiegało w najlepszej atmosferze, wielu oficerów nie chciało podporządkować się Sawinkowowi. Co więcej, musiał on uregulować swoje stosunki z sojusznikami Polski: Ukraińską Republiką Ludową Symona Petlury i Armią Ochotniczą Stanisława Bułaka-Bałachowicza. Nie było to zadanie proste, ale zbliżający się koniec wojny polsko-bolszewickiej i groźba utraty jakiejkolwiek szansy na działanie popychały go do kompromisów.
Polacy po podpisaniu rozejmu z bolszewikami 12 października 1920 r. utracili możliwość militarnego wsparcia pochodu Sawinkowa na Moskwę. Wydaje się jednak, że taka akcja i tak mogła mieć jakiekolwiek szanse powodzenia jedynie w przypadku utrzymania linii Dniepru i rozwoju państwowości ukraińskiej. Dla Rosjan wiadomość o rozejmie była szokiem – Mereżkowscy z poczuciem zdrady wyjechali do Francji. Armia gen. Piermikina nawet nie zdążyła wejść do boju.
Dalszą walkę, bez wsparcia Wojska Polskiego, kontynuowali: wielonarodowa armia gen. Bułaka-Bałachowicza, kozacy z oddziałów esaułów Wadima (Michaiła) Jakowlewa i Aleksandra Salnikowa, żołnierze armii URL oraz rosyjskiej 3. Armii.
Już na samym początku siły te uległy osłabieniu na skutek ich podzielenia na dwa osobne zgrupowania. Na północy dobrze rozpoczętą ofensywę poprowadził Bałachowicz, któremu towarzyszył Sawinkow. Ten pierwszy na potrzeby współpracy z Sawinkowem nazwał swoją armię Rosyjską Ludową Armią Ochotniczą. Współpraca Sawinkowa z Bałachowiczem nie układała się najlepiej, ponadto część żołnierzy rosyjskiego pochodzenia wykazała się niesubordynacją i niskim morale, utrudniając generałowi dowodzenie. Atmosferę tej kampanii opisał Sawinkow w książeczce Koń wrony, która dobrze oddaje klimat kłótni i sporów politycznych toczonych przez Rosjan nawet w ówczesnej fatalnej sytuacji9.
Na południu w kierunku Kijowa i Krymu poszli Piermikin – tylko taktycznie współpracujący z Sawinkowem – i Petlura, lecz ich akcja uległa szybkiemu załamaniu. O tym, że żołnierze rosyjscy lekceważyli linię polityczną Rosyjskiego Komitetu Politycznego, świadczy okoliczność, że na terenie zajętym przez Wojsko Polskie ogłaszali ludności nadejście jednej niepodzielnej Rosji10.
Do początku grudnia 1920 r. wszystkie oddziały, którym udało się przekroczyć polską granicę, powróciły i zostały następnie skierowane do obozów internowania. Wydarzenia te miały miejsce nieco później niż ewakuacja wojsk gen. Wrangla z Krymu na Bałkany. Tym samym ostatnia próba anybolszewickiej kontrofensywy uległa załamaniu.
W końcu 1920 r. notowania Rosyjskiego Komitetu Politycznego gwałtownie spadły, co przejawiało się chociażby w zmianie nazwy na Rosyjski Komitet Ewakuacyjny. Sawinkow – jeszcze na przełomie sierpnia i września 1920 r. szukający stronnictwa ukraińskiego gotowego zaakceptować projekt sfederowania Ukrainy z Rosją11 – pod koniec października, obawiając się definitywnego zakończenia działań wojennych na froncie, był zmuszony iść na coraz większe ustępstwa, zwłaszcza względem Ukraińców. Świadczy o tym projekt utworzenia Związku Państw na terenie byłego Imperium Rosyjskiego: uznanie de iure Estonii, Łotwy, Gruzji (co ciekawe, nie wspomniano o Litwie) 12 oraz porozumienie z Ukraińską Republiką Ludową, w myśl którego uznano jej niepodległość i rząd z Petlurą na czele. Projekt ten został podpisany przez przedstawicieli obu stron, w przededniu podpisania polsko-sowieckiego traktatu pokojowego w Rydze, 17 marca 1921 r.; podtrzymywał on ustalenia konwencji zawartej między Rosyjskim Komitetem Politycznym a URL 18 listopada 1920 r.
Ponadto na początku stycznia odbyło się tajne zebranie Rosyjskiego Komitetu Ewakuacyjnego, na którym zdecydowano o reaktywowaniu założonego przez Sawinkowa w 1918 r. w Moskwie antybolszewickiego Ludowego Związku Obrony Ojczyzny i Wolności (rozbitego przez czekistów), utworzeniu przy nim biura informacyjnego oraz zwołaniu na lipiec 1921 r. do Warszawy zjazdu organizacji antybolszewickich. Według rosyjskich badaczy, z tej okazji przybyło do Warszawy 140 działaczy, w tym aż 50 z Rosji13 (tak szeroka inicjatywa musiała być dobrze znana również stronie sowieckiej). Byli wśród nich przedstawiciele organizacji rosyjskich, ukraińskich, białoruskich, kozackich i innych. W zjeździe uczestniczyli również Polacy – w tym wysłannik marsz. Piłsudskiego, płk Bolesław Wieniawa-Długoszowski – oraz przedstawiciele ambasad: brytyjskiej (agent Secret Intelligence Service Sidney Reilly i ppłk Emilius Clayton), francuskiej, belgijskiej, włoskiej i amerykańskiej. Uczestnicy zjazdu podkreślili konieczność współpracy między narodami byłego imperium w celu utworzenia „trzeciej Rosji”, szanującej prawa innych narodów i państw historycznych14. Działalność antybolszewickich organizacji była możliwa dzięki przyzwoleniu Piłsudskiego, który liczył się z możliwością wznowienia wojny oraz wykorzystaniem wspomnianych sił15. Plany te kolidowały z polityką rządu RP, który chciał dotrzymać zobowiązań traktatowych i naciskał na likwidację zbrojnych oddziałów operujących przy granicy z Rosją bolszewicką oraz na wydalenie najważniejszych działaczy antykomunistycznych.
Dramat emigranta
Z końcem października 1921 r. Sawinkow musiał opuścić terytorium Polski wskutek nacisków strony sowieckiej, domagającej się przestrzegania zapisów traktatu ryskiego. Kiedy wyjeżdżał, na peron odprowadzał go zaufany człowiek Piłsudskiego Bogusław Miedziński. Sawinkow miał wyrazić radość – podszytą w istocie żalem – że opuszcza „ten przeklęty kraj”16. Z Polski udał się do czeskiej Pragi, a następnie do Paryża.
10 grudnia 1921 r. w Londynie odbył on rozmowę z Leonidem Krasinem, bliskim współpracownikiem Włodzimierza Lenina, który zabiegał w tym czasie o uznanie dyplomatyczne i pożyczki dla Rosji Sowieckiej. O spotkaniu Sawinkow poinformował, poza politykami brytyjskimi i francuskimi, marszałka Piłsudskiego. W liście do niego zawarł przekaz Krasina, który podkreślając katastrofalny stan Rosji Sowieckiej, stwierdził, że mogą jej pomóc tylko uznanie Rady Komisarzy Ludowych (Sownarkomu) oraz pożyczka w wysokości 50 mln funtów. Podkreślił również, że premier David Lloyd George zamierza spełnić sowieckie warunki, gdyż widzi w tym szansę na ucywilizowanie Rosji. Poprzez sekretarza ministra kolonii Winstona Churchilla Brytyjczycy sondowali Sawinkowa, jakie warunki musieliby spełnić Sowieci, by kierowane przezeń oddziały samoobrony (zwane zielonymi albo Zieloną Armią) przestały prowadzić z nimi walkę. Sawinkow streścił je w trzech punktach: likwidacja policji politycznej WCzKa, uznanie prywatnej własności oraz wolne wybory do sowietów. List zakończył konstatacją, że wszędzie jego osoba jest przeszkodą dla rozwijanych stosunków z rządem bolszewickim (wyliczał: musiał wyjechać z Polski, nie chcieli go w Finlandii ani w Czechach, a teraz obiekcje co do jego roli ma Foreign Office).
Zarówno wspomniane spotkanie, jak i warunki, jakie postawił Sawinkow, pokazują, że nie był on jednak gotów – wbrew deklaracjom wygłaszanym jeszcze rok wcześniej – walczyć z Sowietami do końca. Z korespondencji Fiłosofowa wiadomo, że Sawinkow planował przeprowadzenie we Francji zamachu na sowieckiego ludowego komisarza spraw zagranicznych Gieorgija Cziczerina, jednakże ani do tego, ani do żadnego innego zamachu zorganizowanego przez jego organizację nie doszło. Osławiona „zielona” partyzantka została w dużej mierze zlikwidowana przez GPU w latach 1921–1923. Jak zauważył rosyjski historyk Michaił Heller – idąc za tokiem rozumowania byłego oficera „dwójki” (Oddziału II Sztabu Generalnego WP) płk. Władysława Michniewicza, który postawił hipotezę, że Sawinkow mógł być agentem sowieckim – list ten może w części tłumaczyć motywy zaskakującej decyzji o powrocie do ZSRS podjętej przez przywódcę „zielonych” oraz jego zachowanie w czasie pobytu w areszcie i podczas procesu17.
Krasin, rozmawiając z Sawinkowem, przyjmował pojednawczy ton, schlebiał mu i podkreślał, że jeśli Sownarkom nie zostanie uznany, Rosji będzie groziło rozdarcie przez zagraniczne siły, a wtedy każdy patriota będzie musiał jej bronić. Słowa te zostały wypowiedziane już po uruchomieniu przez bolszewików Nowej Polityki Gospodarczej (tzw. NEP-u) oraz ukazaniu się zbioru artykułów pt. Smiena wiech („Zmiana drogowskazów”). Sowiecka operacja informacyjna, mająca na celu uzyskanie zagranicznego uznania i kredytów, nabierała rozpędu, a jednym z jej elementów miała być emigracja rosyjska, umiejętnie wykorzystywana w celach lobbingowych i dezinformacyjnych.
Pozostaje pytanie, na ile ewolucja postawy Sawinkowa była spowodowana jego pogłębiającą się izolacją polityczną, niepowodzeniami (w tym zawodem, jaki sprawił mu Zachód), a na ile było to przyjęcie oferty współpracy przedstawionej mu przez Sowietów w grudniu 1921 r. Przy obecnym stanie dostępnych źródeł nie da się rozstrzygnąć tego dylematu. Oczywiście drugi wariant znacznie bardziej obciążałby Sawinkowa: jego udowodnienie musiałoby pociągnąć za sobą przewartościowanie ocen współpracy, jaką prowadziła jego organizacja do 1924 r. chociażby z polską „dwójką”. W latach 1921–1924 kierownikiem polskiego oddziału Ludowego Związku Obrony Ojczyzny i Wolności był Fiłosofow, ważną postacią był również płk Władimir Brand – obaj pozostawali w kontakcie z Oddziałem II Sztabu Generalnego.
W wyniku operacji GPU/OGPU „Syndykat 2” Sawinkow został w 1924 r. zwabiony do ZSRS i osadzony w więzieniu na Łubiance, skąd prowadził korespondencję, przekonując znajomych emigrantów do uznania władzy sowieckiej. Po otrzymaniu takiego listu od Sawinkowa, Fiłosofow odciął się od dawnego współpracownika, informując o otrzymanej korespondencji Piłsudskiego. Sawinkow przed Kolegium Wojskowym Sądu Najwyższego złożył deklarację:
„Bezwarunkowo uznaję władzę sowiecką […]. I każdemu Rosjaninowi, każdemu człowiekowi, który kocha swoją ojczyznę – ja, który przeszedłem przez tę całą krwawą i ciężką walkę z wami, ja, który tępiłem was jak nikt inny – mówię: jeśli […] kochasz swoją ojczyznę […], uznaj ją bezwarunkowo”18.
W dzienniku prowadzonym w więzieniu napisał zaś:
„Dlaczego uznałem Sowiety? Ponieważ jestem Rosjaninem. Jeśli naród rosyjski je uznał […], to kimże jestem ja, aby ich nie uznać?” 19
W wyniku procesu Sawinkow został ostatecznie skazany na dziesięć lat więzienia, kary tej jednak nie odbył. Według oficjalnej wersji, w maju 1925 r. popełnił samobójstwo, według nieoficjalnej, którą głosił m.in. pisarz Aleksander Sołżenicyn, po odegraniu swojej roli został zamordowany.
Pozostaje pytanie, na ile ewolucja postawy Sawinkowa była spowodowana jego pogłębiającą się izolacją polityczną, niepowodzeniami (w tym zawodem, jaki sprawił mu Zachód), a na ile było to przyjęcie oferty współpracy przedstawionej mu przez Sowietów w grudniu 1921 r.
Taki scenariusz całkowicie wpisywał się w ówczesne metody działania sowieckiego aparatu represji i wydaje się bardzo prawdopodobny. Po śmierci, w opinii swoich zwolenników i współpracowników, Sawinkow uchodził za osobę szlachetną i oddaną sprawie, która padła ofiarą prowokacji.
Niewątpliwie jego porażki miały wpływ na to, że w ostatnich latach życia stawał się coraz bardziej podatny na sowiecką narrację. Z pewnością dużą rolę w zmianie podejścia demokraty Sawinkowa odegrały imperialne sentymenty (przekonanie o wrogiej postawie narodów sąsiednich), zgodnie z którymi mógł on dojść do wniosku – jak wielu innych Rosjan – że najważniejsze jest zachowanie niepodzielności państwa. Chociaż finał gry, którą prowadził, był tragiczny, jego pierwotna idea demokratyzacji Rosji była kontynuowana przez środowisko skupione wokół Fiłosofowa, zaciętego wroga Sowietów i zwolennika współpracy polsko-rosyjskiej.
Tekst pochodzi z numeru1-2/2020 „Biuletynu IPN”
1 Listy Józefa Piłsudskiego, „Niepodległość” 1962, t. VII, s. 55–59.
2 A. Nowak, Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2001, s. 459.
3 S. Mielgunow, Czajkowskij w gody grażdanskoj wojny, Paryż 1929, s. 196.
4 A. Nowak, Polska i trzy Rosje…, s. 480.
5 Pismo Głównodowodzącego Siłami Zbrojnymi na Południu Rosji A. Denikina do Józefa Piłsudskiego, Taganrog, 29 XI 1919 r., [w:] Sąsiedzi wobec wojny 1920 roku, oprac. J. Cisek, Londyn 1990, s. 42–43.
6 Instytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce, Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza, sygn. 701/2/21, I[gnacy] Porębski do Komendanta [Józefa Piłsudskiego], Mińsk Litewski, 16 II 1920 r., k. 341 i nast.
7 Z. Gippius, Dzienniki petersburskie (1914–1919); Dziennik warszawski (1920–1921), oprac. H. Chłystowski, Warszawa 2010, s. 466.
8 D. Mereżkowski, Józef Piłsudski, „Twórczość” 1996, z. 4, s. 158–162.
9 B. Sawinkow, Koń wrony, Warszawa 1991, s. 30.
10 S. Lis-Błoński, Bałachowcy, Lublin 2011, s. 131.
11 Wojskowe Biuro Historyczne, Kolekcja akt z archiwów rosyjskich, sygn. VIII.800.73.6, Biuro Wywiadowcze, Wydział Ofensywy [OIISG], nr 40659/II, Warszawa, 7 IX 1920 r., do Sekcji Ewidencji, k. 3.
12 International Institute of Social History, Boris Viktorovič Savinkov Papers, dok. 137, Notatka Dymitra Fiłosofowa z prośbą o komentarz do projektu porozumienia z URL, luty 1921 r.
13 Boris Sawinkow na Łubiankie. Dokumienty, red. A. Litwin, Moskwa 2001, s. 11.
14 Protokoł rieszenij sjezda „Sojuza zaszczity i swobody Rodiny”, [w:] ibidem, s. 500–503.
15 Zob. Raport szefa defensywy Oddziału II Sztabu Generalnego mjr. [Michała] Terleckiego dla Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego, zawierający plan akcji zbrojnej oddziałów Sawinkowa i Petlury na terytorium USRS, 8 V 1921 r., [w:] Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, oprac. T. Cieślak, I.A. Chrienow, t. IV, Warszawa 1965–1967, s. 17–19.
16 R.B. Spence, Renegade on the Left, New York 1991, s. 316.
17 M. Heller, Pismo Borisa Sawinkowa marszału Piłsudskomu, „Obozrienije” 1986, nr 18, s. 40–43.
18 Boris Sawinkow pieried Wojennoj Kollegijej Wierchownogo Suda SSSR, Moskwa 1924, s. 144.
19 Boris Sawinkow na Łubiankie…, s. 182.