Dekret o rozdziale państwa od Kościoła uchwalony w 1911 r. przez laicką I Republikę Portugalską zakazywał bicia w dzwony w celach liturgicznych1. Świątynie w sowieckiej Rosji w ramach walki z chrześcijaństwem zostały po zwycięstwie bolszewickiej rewolucji ogołocone z dzwonów i umilkły. W czasie II wojny światowej III Rzesza zagrabiła kilkadziesiąt tysięcy dzwonów z całej okupowanej Europy, w Polsce niszcząc przede wszystkim instrumenty odlane z wdzięczności za odzyskaną niepodległość. Obecnie również obserwować możemy niepokojącą tendencję eliminowania muzyki dzwonów z fonosfery polskich miast i wsi.
Dzwony pewnego miasta
Dzieje dzwonów w Polsce pierwszej połowy XX w. w lokalnej skali dobrze pokazuje historia Osiecznej w Wielkopolsce. Miasto to 2 sierpnia 1859 r. nawiedził wielki pożar, który strawił m.in. kościół parafialny Świętej Trójcy i stopił dwa dzwony odlane w 1819 r. Trzy nowe brązowe dzwony zakupiono już rok później w ludwisarni Fryderyka Gruhla w Kleinwelce k. Budziszyna w Saksonii.
W czasie II wojny światowej III Rzesza zagrabiła kilkadziesiąt tysięcy dzwonów z całej okupowanej Europy, w Polsce niszcząc przede wszystkim instrumenty odlane z wdzięczności za odzyskaną niepodległość. Obecnie również obserwować możemy niepokojącą tendencję eliminowania muzyki dzwonów z fonosfery polskich miast i wsi.
Nosiły one imiona Maryi Królowej Korony Polskiej, św. Wawrzyńca oraz św. Mikołaja i zdobione były między innymi napisem opisującym okoliczności ich powstania: „DN. II SIERPNIA MDCCCLIX / RUNĄŁEM W POPIÓŁ Z ŻAŁOSNYM JĘKIEM / DN. XXII MAJA MDXXXLX / POWSTAŁEM Z GROBU Z RADOSNYM DŹWIĘKIEM / DLA NOWEJ CHWAŁY BOŻEJ / I / POCIECHY LUDZKIEJ”. Nanoszenie na dzwonach napisów upamiętniających ich losy było często praktykowane od czasów nowożytnych. Miało to na celu ukazanie ciągłości trwania dzwonu, który jak feniks odradzał się po uszkodzeniu, grabieży lub zniszczeniu. Należy jednak pamiętać, że przelanie uszkodzonego dzwonu na nowy wiązało się z jego całkowitym przetopieniem. Stare dekoracje lub inskrypcje niekiedy odtwarzano według dawnego wzoru lub nawiązywano do nich w zredagowanych na nowo napisach.
26 lipca 1917 r. dzwony Królowa Korony Polskiej oraz św. Wawrzyniec z Osiecznej zostały zarekwirowane przez niemieckie władze państwowe na potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Aby ułatwić ich demontaż i transport, jeszcze na wieży kościelnej zostały rozbite na kawałki. Ocalałe fragmenty z przedstawieniami Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus i św. Wawrzyńca oraz dwa kabłąki korony zostały później oprawione w zachowaną do czasów obecnych okolicznościową tablicę z napisem:
„Resztki dzwonów zabranych w 1917 r. / na cele wojenne. X. [Ksiądz] P. [Paweł] S. [Steinmetz]”,
która umieszczona jest na ścianie kruchty kościoła. Także z miejscowego kościoła klasztornego oo. Franciszkanów Reformatów zabrane zostały wówczas dwa bliżej nieznane dzwony.
Równocześnie z dzwonami kościołów katolickich na cele wojenne oddane zostały dwa brązowe dzwony osieckiego kościoła protestanckiego, którego nowy budynek poświęcony został w 1900 r. Większy dzwon ufundował szambelan królewski Heinrich von Heydebrand und der Lasa, właściciel dóbr rycerskich Osieczna, mniejszy ‒ baronowa Luise von Leesen, z domu Freyin Werthern z Dobramyśli.
Heinrich von Heydebrand już w 1918 r. ufundował dla kościoła protestanckiego trzy nowe dzwony, tym razem wykonane ze staliwa.
Grabież dzwonów przeprowadzona przez Niemców na okupowanych przez nich terenach w czasie II wojny światowej miała charakter totalny. Poprzedziło ją sporządzenie ok. 1940 r. szczegółowej ewidencji dzwonów, ich klasyfikacji według wartości, a następnie, głównie w 1942 r., zawłaszczanie i konsekwentne niszczenie.
Wybór tego materiału podyktowany był, jak się później okazało, uzasadnioną obawą, że nowe instrumenty, jeśli zostaną odlane z brązu, podzielą los swoich poprzedników. Największy dzwon zdobiony był herbem rodu von Heydebrand und der Lasa oraz inskrypcjami „EHRE SEI GOTT IN DER HOEHE” (chwała Bogu na wysokości) i „Gestiftet an Stelle der im Weltkriege zur Verteidigung des / Vaterlandes eingeschmolzenen Bronceglocke von Kammerherrn / Heinrich von Heydebrand u. [und] d. [der] Lasa zu Schloss Storchnest 1918” (ufundowany na miejsce spiżowego dzwonu przetopionego dla obrony Ojczyzny w wojnie światowej przez szambelana Heinricha von Heydebrand und der Lasa). Należy zwrócić uwagę na osobliwość sformułowania „obrona Ojczyzny” w kontekście przyczyn i przebiegu I wojny światowej. Jak widzimy, interpretacja faktów praktykowana w ramach obecnej niemieckiej polityki historycznej ma swoje dłuższe, o wiele wcześniej wykształcone korzenie.
Parafia rzymskokatolicka na nowe dzwony czekała ponad dziesięć lat. W 1928 r. Odlewnia Braci Felczyńskich w Kałuszu wykonała dla Osiecznej pięć dzwonów wartości 1461 dolarów, z których trzy przeznaczone były dla kościoła parafialnego, dwa zaś o wartości 213 dolarów ‒ dla kościoła klasztornego. 15 maja dzwony po przywiezieniu ze stacji kolejowej w Lesznie do Osiecznej zostały wystawione na widok publiczny w oczekiwaniu na uroczystość ich poświęcenia. Kuria archidiecezjalna w Poznaniu wyraziła na nią zgodę specjalnym pismem z 16 maja 1928 r.
27 maja w czasie nabożeństwa odprawionego przez ojca gwardiana Augustyna Gabora ksiądz dziekan Paweł Steinmetz wygłosił okolicznościowe kazanie. Przywołał w nim znaną od wieków sentencję, głoszącą znaczenie dzwonów w życiu wspólnoty kościelnej: „Żywych zwołuję, umarłych opłakuję, nawałnice rozpraszam”. W czasie kazania odczytał również wypracowanie uczennicy o rekwizycji dzwonów w 1917 r. A następnie zadał pytanie, czy stary dzwon Mikołaj ma zostać sprzedany (zapewne aby częściowo pokryć koszty nowych dzwonów), na co parafianie odpowiedzieli przecząco. Po nabożeństwie zakończonym uroczystą procesją ks. Steinmetz dokonał przed bramą po wschodniej stronie kościoła aktu konsekracji wszystkich pięciu dzwonów. Cztery dni później te zakupione dla fary zostały wciągnięte na wieżę kościoła i zawieszone obok zachowanego dawnego dzwonu św. Mikołaja. Nosiły imiona Matki Boskiej Częstochowskiej, św. Wawrzyńca oraz św. Mikołaja i zdobione były inskrypcją: „ROKU 1859 RUNĄŁEM W POPIÓŁ / ROKU 1860 ODŻYŁEM / ROKU 1917 POLEGŁEM JAKO OFIARA WOJNY / ROKU 1928 POWSTAŁEM Z GROBU”. Dzwony odlane dla kościoła klasztornego Franciszkanów nosiły imiona św. Franciszka i św. Walentego. Większy zdobiony był napisem nawiązującym do powrotu franciszkanów do Osiecznej (po wcześniejszej kasacie klasztor użytkowany był jako dom księży emerytów) oraz do dzwonów utraconych w I wojnie światowej „BELLUM ME DEVORAVIT AN [anno] 1917 / CUM FRATRIBUS REDEUNTIBUS 1927 REDII ET EGO 1928”.
Dzwony Felczyńskich z 1928 r. wraz z ocalałym św. Mikołajem z 1860 r. zostały zagrabione w czasie II wojny światowej przez niemieckie władze okupacyjne i przetopione na cele wojenne.
Po zakończeniu wojny do kościoła farnego przeniesiono z nieużytkowanego kościoła protestanckiego (niemieccy wyznawcy tej konfesji opuścili miasto) trzy staliwne dzwony odlane w 1918 r. Kościół poprotestancki w Osiecznej został rozebrany w 1975 r. Jego dzwony, do dziś użytkowane przez katolicki kościół parafialny, są bodaj ostatnimi świadkami dawnej obecności protestantów w mieście. Z kolei w kościele klasztornym pod hełmem wieży zawieszone są obecnie dwa dzwony. Jeden, poświęcony Maryi, został odlany w 1949 r. przez Śląską Odlewnię Dzwonów we Wrocławiu. Drugi nosi po jednej stronie swojego płaszcza (boku) inskrypcję: „PREAPOS OSIECZNIENSIS ET DECAN. LESZNENSIS / DOM. PAULUS STEINMETZ ME DEDICAVIT 1928” (prepozyt osiecki i dziekan leszczyński wielebny Paweł Steinmetz poświęcił [ofiarował] mnie w 1928 r.). Po drugiej stronie płaszcza znajduje się płaskorzeźba z przedstawieniem świętego z palmą męczeństwa i krzyżem na ramieniu oraz napis „STE. PATRONE ORA PRO NOBIS” (Święty Patronie, módl się za nami). Być może jest to cudem ocalały przedwojenny dzwon św. Walentego2.
Dzwony w prawidłach dziejów
Dzieje dzwonów kościelnych w Osiecznej stanowią lokalny przykład wydarzeń powszechnych, występujących na obszarze wszystkich trzech zaborów, w odrodzonej II Rzeczypospolitej, w czasie niemieckiej i sowieckiej okupacji, a także w powojennej komunistycznej Polsce. Natychmiastowa reakcja na zniszczenie dzwonów w 1859 r. dowodzi, że w dawnych czasach uznawane były one za niezbędny element wyposażenia kościoła. Oprócz funkcji stricteliturgicznych ich dźwięk określał pory dnia, a zarazem wyznaczał granice religijnej ekumeny, tworząc rodzaj swojskiej i bezpiecznej czasoprzestrzeni. Od średniowiecza przypisywano im ponadto moc odstraszania demonów i nieprzewidywalnych nieszczęść, co było często wyliczane obok innych funkcji w inskrypcjach nanoszonych na instrumenty: laudo Deum verum, plebem voco, congrero clerum, defunctos ploro, pestem fugo, festa decoro(wychwalam Boga prawdziwego, wzywam lud, gromadzę duchowieństwo, opłakuję umarłych, odpędzam zarazę, uświetniam święta).
Na mocy postanowień traktatu ryskiego z 1921 r., kończącego wojnę polsko-bolszewicką, wiele dzwonów z rosyjskich cerkwi zostało przekazanych do Polski w ramach reparacji wojennych jako rekompensata za utracone zabytki.
Rekwizycje i zbiórki stopów miedzi w czasie I wojny światowej pod zaborem pruskim oraz austriackim prowadzono w podobny sposób. Prowincjonalni konserwatorzy zabytków powoływali specjalne komisje oceniające wartość artystyczną i zabytkową dzwonów, typując instrumenty przeznaczone do przetopienia. Ponadto Cesarstwo Niemieckie po zajęciu dużej części ziem zaboru rosyjskiego kontynuowało na ich obszarze rekwizycję metali kolorowych, nie oszczędzając świeczników ani klamek. Próbując tej grabieży zapobiec, carska Rosja prowadziła szeroko zakrojoną ewakuację polskich dzwonów na wschód. Dramatyczna historia identyfikacji ewakuowanych instrumentów oraz próby ich przywrócenia do kraju doczekała się osobnej publikacji3.
Na mocy postanowień traktatu ryskiego z 1921 r., kończącego wojnę polsko-bolszewicką, wiele dzwonów z rosyjskich cerkwi zostało przekazanych do Polski w ramach reparacji wojennych jako rekompensata za utracone zabytki. Straty dzwonów kościelnych w czasie I wojny światowej pozostają dotąd niezbadane. Można je szacować pośrednio na podstawie liczby nowych dzwonów odlanych w dwudziestoleciu międzywojennym.
Braki dzwonów wywołane rekwizycjami wojennymi (Edward Chwalewik pisał o milczących kościołach) wywołały w społeczeństwie polskim boom fundacyjny o niespotykanej dotąd ani już nigdy później skali. Nowe dzwony mimo stosunkowo wysokich kosztów były do końca II Rzeczypospolitej z zapałem i wdzięcznością kupowane ze składek wszystkich warstw społecznych: ziemiaństwa, duchowieństwa, przedsiębiorców, rzemieślników, robotników, chłopów, wszelakich stowarzyszeń i pojedynczych parafian4.
Konsekracja jako rytuał włączenia
Dzwony kościelne rodzą się dwukrotnie. Po raz pierwszy jako instrumenty muzyczne w glinianych formach ludwisarskich odlewni. Po raz drugi – w czasie ich konsekracji, zwanej także chrztem, gdy w wyniku poświęcenia oraz namaszczenia stają się częścią sacrum świątyni i dopiero wówczas można ich używać. Dlatego grabież lub niszczenie dzwonów kościelnych uznawane są za świętokradztwo. Ceremonia konsekracji dzwonów w Osiecznej znana jest z przekazów pisemnych i skromnej ikonografii, jednak bez wątpienia było to wydarzenie bardzo uroczyste i zapadające w pamięć jego uczestnikom. Inne zachowane opisy i fotografie konsekracji dzwonów zarówno w dwudziestoleciu międzywojennym, jak i w powojennej Polsce potwierdzają to przekonanie.
Grabież dzwonów przeprowadzona przez Niemców na okupowanych przez nich terenach w czasie II wojny światowej miała charakter totalny. Poprzedziło ją sporządzenie ok. 1940 r. szczegółowej ewidencji dzwonów, ich klasyfikacji według wartości, a następnie, głównie w 1942 r., zawłaszczanie i konsekwentne niszczenie. Pobudki gospodarcze (surowiec do produkcji pocisków) leżały u podstawy tych procedur, lecz nie bez znaczenia były również walka ideologiczna z Kościołami oraz eliminowanie treści patriotycznych z przestrzeni publicznej podbitych społeczeństw (trudno bowiem uznać za uzasadnioną gospodarczo powszechną praktykę skuwania przez Niemców patriotycznych inskrypcji i symboli narodowych zdobiących polskie dzwony). Badania prowadzone z inicjatywy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, częściowo opublikowane5, wykazały, że z obszaru II Rzeczypospolitej, który w 1945 r. pozostał w granicach Polski, zagrabionych zostało nie mniej niż 7,5 tys. dzwonów. Niemal 1,2 tys. kolejnych dzwonów wywiozły niemieckie władze w głąb Rzeszy6 z kościołów położonych na tych obszarach, które po 1945 r. zostały włączone do Polski, czyli z Pomorza Zachodniego, Prowincji Gdańsk-Prusy Zachodnie, Prus Wschodnich oraz Dolnego i Górnego Śląska. Liczby te odnoszą się jedynie do instrumentów, których utrata jest udokumentowana źródłowo – nie wyczerpują całości strat. Na przebadanie w tym zakresie oczekują ziemie II Rzeczypospolitej utracone na rzecz ZSRS.
W 1947 r. Brytyjczycy ujawnili w okolicach Hamburga ogromne składnice dzwonów zwiezionych przez Niemców z całej okupowanej przez III Rzeszę Europy. Były to instrumenty przeznaczone do przetopienia przez przemysł zbrojeniowy w dalszej kolejności, jako uznane za posiadające pewną wartość zabytkową i artystyczną.
W 1947 r. Brytyjczycy ujawnili w okolicach Hamburga ogromne składnice dzwonów zwiezionych przez Niemców z całej okupowanej przez III Rzeszę Europy. Były to instrumenty przeznaczone do przetopienia przez przemysł zbrojeniowy w dalszej kolejności, jako uznane za posiadające pewną wartość zabytkową i artystyczną. Przeprowadzona z udziałem Polski w 1948 r. akcja rewindykacyjna zakończyła się połowicznym sukcesem7. Około ośmiuset dzwonów o dobrze udokumentowanej proweniencji, m.in. wywiezionych z archidiecezji poznańskiej i gnieźnieńskiej, powróciło do macierzystych kościołów, jednak większość pozostałych uległa rozproszeniu lub została zniszczona w polskich hutach jako „złom poniemiecki”. Do najbardziej zasłużonych dla sprawy odzyskania tego ułamka utraconych dzwonów należą dr Tadeusz Gostyński, delegat Ministerstwa Kultury i Sztuki, z poświęceniem identyfikujący polskie dzwony w Niemczech w warunkach surowej zimy 1947/1948 r., oraz księża Józef Nowacki i Stefan Hain z Archiwum i Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu, którzy opracowali zestawienia wielkopolskich dzwonów i identyfikowali je po przywiezieniu do Polski w 1948 r. do przejściowej składnicy we Wrocławiu.
Opatrywanie ran nie ma końca
Likwidacja dzwonowych strat wojennych trwała do końca istnienia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a właściwie do dziś się nie zakończyła. W początkowym okresie dzwony kupowane były w odlewniach kontynuujących przedwojenną działalność (Felczyńscy w Przemyślu, Kruszewscy w Węgrowie) lub znacjonalizowanych (przedwojenna odlewnia dzwonów Karola Schwabego w Białej k. Bielska, Śląska Odlewnia Dzwonów we Wrocławiu). W wielu przypadkach zestawy dzwonów w kościołach komponowane były z wykorzystaniem instrumentów przenoszonych z opuszczonych świątyń protestanckich, sygnaturek kolejowych i przeciwpożarowych, dawnych dzwonów folwarcznych itp. Niekiedy poprzestawano na zawieszeniu pojedynczego dzwonu na dzwonnicach wzniesionych pierwotnie dla dwóch lub trzech wzajemnie zestrojonych instrumentów.
Zainicjowane w 1948 r. długotrwałe zwalczanie Kościoła katolickiego odbiło się negatywnie także na fundacjach dzwonów. Ograniczanie dostępu do surowca i trudności stawiane prywatnym ludwisarniom (z okresową ich nacjonalizacją włącznie) poskutkowały obniżeniem jakości muzycznej i artystycznej dzwonów. W tym czasie nagminnie uprawiany był proceder pokątnego przelewania starych dzwonów na nowe z próbą zachowania ich dawnej formy, czego owocem są dzieła wtórne, stanowiące niskiej jakości imitację dzwonów historycznych. Często budzą one zakłopotanie historyków, z niedowierzaniem kręcących głową nad dzwonem o gotyckiej formie korpusu i nieprzystającej do niego koronie o graniastosłupowych kabłąkach. Pewne ożywienie branży ludwisarskiej związane było z pontyfikatem papieża Jana Pawła II, co poświadczają licznie fundowane w latach osiemdziesiątych XX w. dzwony noszące jego imię.
Dzwony to też zabytki
W drugiej połowie XX w. sformułowany został postulat podjęcia kompleksowych badań naukowych nad dzwonami jako zabytkami rzemiosła artystycznego8. Jednak opinia prof. Jakuba Pokory była wówczas głosem wołającego na puszczy. Oczywiście, takie próby opisywania dzwonów podejmowane były wcześniej i sięgają drugiej połowy XIX w. Jest to bezpośrednio związane z tworzeniem muzeów oraz opracowywaniem katalogów dzieł sztuki występujących na określonych obszarach Europy. Lista dawnych kampanologów nie jest imponująca, lecz owoców ich pracy nie sposób przecenić, zwłaszcza w kontekście późniejszych strat i zniszczeń wojennych. W wielu przypadkach bowiem opisują oni instrumenty już nieistniejące. Wspomniani badacze pierwszej połowy XX w., jak np. księża Romuald Frydrychowicz, Jan Wiśniewski czy Stefan Hain, z reguły byli reprezentantami środowisk kościelnych. Według danych Narodowego Instytutu Dziedzictwa z 2019 r. ewidencją zabytków w Polsce objętych jest niewiele ponad 3,2 tys. dzwonów, z czego jedynie 950 wpisanych zostało do rejestru zabytków ruchomych. Tymczasem nawet szacując ostrożnie, jest jeszcze kilka tysięcy kolejnych dzwonów historycznych narażonych na zniszczenie.
Tekst pochodzi z numeru 10/2020 „Biuletynu IPN”
1 G. Kucharczyk, Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i Kościoła, Warszawa 2020.
2 T. Łuczak, Dzwony kościelne w Osiecznej, „Zeszyty Osieckie” 2008, z. 16, s. 36–40.
3 Ratownictwo dzwonów 1915–1921. Inwentaryzacja dzwonów pochodzących z dawnych ziem Rzeczypospolitej ewakuowanych przez władze rosyjskie, red. P. Jamski, R. Nestorow, Warszawa 2016.
4 T. Łuczak, Fundacje dzwonów w dwudziestoleciu międzywojennym, [w:] Ludwisarstwo w Polsce. Materiały z III Sesji Naukowej z cyklu Rzemiosło artystyczne i wzornictwo w Polsce, zorganizowanej przez Muzeum Okręgowe w Toruniu oraz Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki w dniach 8‒9 listopada 2002 roku, red. K. Kluczwajd, Toruń 2003.
5 Straty wojenne. Zabytkowe dzwony utracone w latach 1939–1945 w granicach Polski po 1945, t. 1: Województwo krakowskie i rzeszowskie, oprac. katalogu J. Gołos, A. Kasprzak-Miler, Poznań, 2000; Straty wojenne. Zabytkowe dzwony utracone w latach 1939–1945 w granicach Polski po 1945 roku (z wyłączeniem ziem należących przed 1939 rokiem do Rzeszy Niemieckiej), t. 2: Województwo poznańskie, red. J. Gołos, oprac. katalogu T. Łuczak, Poznań 2006; Straty wojenne. Zabytkowe dzwony utracone w latach 1939–1945 w granicach Polski po 1945 roku, t. 3: Województwo śląskie, cz. 1: Diecezja katowicka wraz z częścią diecezji częstochowskiej, red. J. Gołos, oprac. katalogu P. Nadolski, Katowice 2008.
6 M. Tureczek, Leihglocken. Dzwony z obszaru Polski w granicach po 1945 roku przechowywane na terenie Niemiec / Bells from territories within post-1945 borders of Poland stored in Germany, Warszawa 2011.
7 T. Łuczak, Dzwon czy złom?, „Biuletyn IPN” 2007, nr 3 (74), s. 82‒89.
8 J. Pokora, Stan i potrzeba badań nad zabytkowymi dzwonami w Polsce, „Ochrona Zabytków” 1972, nr 4 (99), s. 285–290.