Nakładały się na to drakońskie wyroki na uczestników zajść. Spowodowały one zniechęcenie do jawnych form oporu, który od tej pory ograniczał się jedynie do stosunkowo nielicznych osób. Już w kilkanaście dni po demonstracji – 13 września – znów pod katedrą zebrało się 200–300 osób, które jednak szybko się rozeszły. Opór w regionie gorzowskim był jednak kontynuowany w latach następnych.