Postulat taki popierał również Rząd RP na Uchodźstwie. 31 marca 1943 r. ogłoszono dekret Prezydenta RP o odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne, który był pierwszym aktem prawa polskiego, zapowiadającym rozliczenie się z okupantem na drodze postępowania sądowego. Na jego mocy wprowadzona miała zostać odpowiedzialność karna za szereg przestępstw dokonanych po 31 sierpnia 1939 r. na szkodę zarówno Państwa Polskiego, jego obywateli, ale również polskich osób prawnych, bez względu na miejsce ich popełnienia.
31 marca 1943 r. ogłoszono dekret Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza o odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne. Był to nie tylko pierwszy akt prawa polskiego zapowiadający rozliczenie win okupanta na drodze sądowej, ale też nowatorski w tym zakresie na świecie.
Dekret Prezydenta RP o odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne
Dekret stanowił nowatorskie w prawie kontynentalnym podejście do kwestii odpowiedzialności karnej, nie tylko ze względu na wyłączenie ograniczeń terytorialnych i zerwanie z zasadą niedziałania prawa wstecz (łac. lex retro non agit), ale również poprzez liczne odwołania do norm prawa międzynarodowego, a w niektórych aspektach – wręcz je wyprzedzając. Wiele z czynów ujętych w dekrecie znalazło swoje odzwierciedlenie w definicjach legalnych zbrodni międzynarodowych z Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze z 8 sierpnia 1945 r. Uważa się, że była to jedna z pierwszych udanych prób kodyfikacji przestępstw wojennych na świecie. Niestety, dekret Prezydenta RP z 1943 r. nigdy nie uzyskał w Polsce mocy obowiązującej, a na podstawie Manifestu Lipcowego uznany został za nieważny.
Trybunał norymberski
Zapowiedzi rozliczenia zbrodniarzy wojennych w pełni urzeczywistniono w 1945 r. powołaniem wspomnianego Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze. Po raz pierwszy w historii kwestie związane z prowadzeniem wojny nie zostały rozstrzygnięte jedynie w drodze ustaleń rządów zaangażowanych w nią państw. Proces norymberski stanowił precedens – przed obliczem wymiaru sprawiedliwości postawiono bowiem konkretne jednostki odpowiedzialne za popełnione przez siebie lub zlecone innym czyny.
Wypracowany na potrzeby tego procesu zbiór przepisów prawnych stał się podwaliną pod obowiązujące do dziś regulacje międzynarodowego prawa karnego i dał asumpt do prowadzenia postępowań przeciwko zbrodniczym jednostkom również przed sądy krajowe państw poszkodowanych w wyniku działań agresorów.
Wiele z czynów ujętych w dekrecie Prezydenta RP z 1943 r. o odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne znalazło odzwierciedlenie w definicjach zbrodni w Karcie Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze z 8 sierpnia 1945 r.
Najwyższy Trybunał Narodowy
W Polsce osądzenie wysokich rangą przedstawicieli władz nazistowskich Niemiec powierzono powołanemu na mocy dekretu z 22 stycznia 1946 r. Najwyższemu Trybunałowi Narodowemu (NTN). Siedzibą główną Trybunału był gmach Sądu Najwyższego w Warszawie, jednak same procesy miały miejsce w różnych miastach Polski, m.in. w Poznaniu i Krakowie. NTN i SN łączył nie tylko budynek, ale również osoba Prezesa, którym wówczas był Wacław Barcikowski. Wraz z tym specjalnym sądem karnym utworzono także Prokuraturę NTN, której członków zrównano w prawach ze wszystkimi sędziami tej instytucji. Sędziowie i prokuratorzy powoływani byli przez Prezydium Krajowej Rady Narodowej na wniosek Ministra Sprawiedliwości, natomiast ławników wyznaczano spośród posłów KRN. W rozprawach brał udział siedmioosobowy skład sędziowski, w tym trzech sędziów mianowanych i czterech ławników.
Do właściwości NTN-u należały sprawy o zbrodnie niemieckie popełnione na obszarze Polski w czasie okupacji przez osoby przekazane Trybunałowi w myśl deklaracji moskiewskiej w drodze ekstradycji przez państwa sprzymierzone. Podstawą prawną orzekania oraz determinantą właściwości sądów polskich do osądzenia zbrodniarzy wojennych był przede wszystkim kodeks karny z 1932 r., dekret sierpniowy z 1944 r., ale również postanowienia międzynarodowe. W trakcie prowadzonych postępowań często podkreślano stosowanie podwójnej kwalifikacji prawnej osądzanych czynów. Zabieg ten miał w założeniu wyeksponować ich bezprawność, nie tylko w świetle po- ale również przedwojennych przepisów karnych. Warto zaznaczyć, że celem instytucji było sądzenie głównych zbrodniarzy, winnych najcięższych przestępstw, których dopuszczono się na terytorium RP, na wzór Trybunału Norymberskiego. Decyzją Prokuratora Trybunału można było jednak przenieść do jego rozpatrzenia każdą sprawę wypełniającą te przesłanki, a prowadzoną już przez specjalne sądy karne. Choć do katalogu zbrodni sądzonych przez NTN dodano również czyny wskazane w dekrecie o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego, to nigdy nie skorzystano z tej możliwości.
Wypracowane na potrzeby procesu norymberskiego przepisy prawne stały się podwaliną pod obowiązujące do dziś regulacje międzynarodowego prawa karnego i dały asumpt do prowadzenia postępowań przeciwko zbrodniarzom również przed sądy krajowe państw poszkodowanych w wyniku działań agresorów.
Obecność obrońcy w trakcie procesu była obligatoryjna, a w przypadku braku wyznaczenia pełnomocnika z wyboru, powoływany był on z urzędu. W praktyce jednak wielu z obrońców nie chciało podejmować się tego zadania, a ci wskazywani z urzędu próbowali uchylać się od nałożonego na nich obowiązku. Przykładem takiej sytuacji była prośba o zwolnienie z obrony z urzędu oskarżonego Arthura Greisera przez adwokatów Stanisława Hejmowskiego i Jana Kręglewskiego, uzasadniając to osobistymi krzywdami poniesionymi w wyniku okupacji niemieckiej. Sąd nie wyraził na to zgody i musieli oni uczestniczyć w postępowaniu. Przypadki takie nie były bynajmniej incydentalne.
Najwyższy Trybunał Narodowy był sądem jednoinstancyjnym, jego wyroki były ostateczne i niezaskarżalne. Jedynie w przypadku orzeczenia kary śmierci skazany miał możliwość wniesienia o zastosowanie prawa łaski do Prezydenta KRN za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości. Choć podsądni korzystali z tego uprawnienia, rzeczone prawo łaski nigdy nie zostało żadnemu z nich przyznane.
Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce
Warto również wspomnieć o powołanej już w 1945 r. Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Do jej zadań należało przede wszystkim dokumentowanie zbrodni popełnionych w latach 1939–1945 na ludności przebywającej na terytorium Polski oraz osób narodowości polskiej poza jej granicami. Obowiązkiem instytucji było także ogłaszanie i rozpowszechnianie wyników swoich badań, w tym udostępnianie ich pokrewnym placówkom zagranicznym. Nowatorskim w rodzimym prawie było rozwiązanie nadające pracownikom Komisji prowadzenie dochodzeń, w tym przesłuchiwania świadków, w oparciu o przepisy obowiązującego kodeksu postępowania karnego, a członkom posiadającym kwalifikacje sędziowskie i prokuratorskie uprawnień władz sądowych, wliczając w to moc wydawania wiążących poleceń innym organom bezpieczeństwa i administracyjnym w kraju. GKBZNwP aktywnie uczestniczyła również w postępowaniach przed Najwyższym Trybunałem Narodowym. Efekty jej prac stanowiły nieoceniony wkład w materiał dowodowy, stanowiący podstawę orzekania w prowadzonych przez Trybunał procesach.
***
Najwyższy Trybunał Narodowy był sądem jednoinstancyjnym, jego wyroki były ostateczne i niezaskarżalne. Jedynie w przypadku orzeczenia kary śmierci skazany miał możliwość wniesienia o zastosowanie prawa łaski do Prezydenta KRN za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości.
Wszystkie państwa pokrzywdzone w wyniku imperialistycznych dążeń III Rzeszy żywiły nadzieję na wymierzenie sprawiedliwości przed rodzimymi organami władzy sądowniczej sprawcom zbrodni popełnionych przez wykonawców polityki hitlerowskiej. Kraje sprzymierzone nie szczędziły sił i środków celem doprowadzenia do ekstradycji na ich terytorium winnych osobników. Polsce udało się zidentyfikować ok. 12 tys. zbrodniarzy. Choć po początkowych obietnicach konsekwentnej współpracy mocarstw alianckich zmierzającej do pełnego zaspokojenia roszczeń wobec umieszczonych na listach podejrzanych, w praktyce już od 1949 r. działania ekstradycyjne zostały zaniechane. Do odrodzonej Polski udało się sprowadzić jedynie 1803 zbrodniarzy, z których przed NTN postawiono jedynie 49 z nich. Poza oskarżonymi osądzonymi przed NTN, większość stanęła przed specjalnymi sądami karnymi lub sądami powszechnymi. Rodzaj instytucji prowadzącej postępowanie uzależniony był od momentu przekazania oskarżonych w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Najwyższy Trybunał Narodowy rozpatrzył łącznie siedem spraw, z których ostatnią był proces Josepha Bühlera. Po wydaniu wyroku 3 lipca 1948 r. NTN zakończył swoją działalność. Chociaż pojawiały się głosy, które postulowały kontynuację pracy Trybunału – m.in. zaocznie w przypadku hitlerowców odpowiedzialnych za zburzenie Warszawy, czy w 1958 r. po wydaniu Polsce przez Wielką Brytanię jednego z czołowych nazistów, Erika Kocha – to już do tego nie doszło. Przepisy o funkcjonowaniu NTN nigdy jednak nie zostały formalnie uchylone.