Proszę czekać,
trwa ładowanie strony...

Brody–Lwów 1920

Autor: Marek Kozubel 2020

W wyniku porażki wyprawy kijowskiej oraz postępów ofensywy Armii Czerwonej na Białorusi działania wojenne przeniosły się w lipcu 1920 r. na terytorium państwa polskiego. W czasie gdy Front Zachodni pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego zmierzał w kierunku Warszawy, Front Południowo-Zachodni pod dowództwem Aleksandra Jegorowa miał za zadanie zdobycie Lwowa.

 
 

Przed bitwą pod Brodami połączone siły polsko-ukraińskie dysponowały łącznie ok. 157 tys. żołnierzy w stanie żywnościowym (stan całkowity oddziałówliniowychipododdziałówtyłowych) i ok. 90 tys.w stanie bojowym (liczba żołnierzy w oddziałach liniowych). Na ich wyposażeniu znajdowało się 1730 karabinów maszynowych, 258 armat i 15 pociągów pancernych.

Początkowo słabością sojuszników była znacznie mniejsza niż u przeciwnika liczebność kawalerii. Z tego powodu rozkazem NDWP z 2 lipca 1920 r. rozpoczęto formowanie Grupy Operacyjnej Jazdy, której dowódcą został gen. Jan Sawicki. W jej skład miały wejść 1 (IV i VI Brygada Jazdy) i 2 Dywizja Jazdy (I i VII BJ) oraz III BJ. Grupa była gotowa do wzięcia udziału w działaniach wojennych niedługo przed bitwą pod Brodami. Atutem strony polskiej była broń pancerna. Na wyposażeniu Wojska Polskiego znajdowały się czołgi Renault FT-17 przysłane z Francji. 25 lipca dowództwo Frontu Południowo-Wschodniego poinformowało dowództwo 3 Armii o podporządkowaniu mu kolejnej kompanii (16 pojazdów bojowych) z 1 pułku czołgów.

Formacje Frontu Południowo-Wschodniego miały zróżnicowane pochodzenie i uzbrojenie. Tradycje 1 i 3 DP Legionów sięgały słynnych Legionów Polskich z okresu I wojny światowej. Z kolei 12, 13 i 18 DP wywodziły się z tzw. Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera, ale znaczna część składu osobowego szkolonego jeszcze we Francji została zdemobilizowana i zastąpili ją słabiej wyszkoleni rekruci. Po walkach na Ukrainie dywizje były uzupełniane kompaniami marszowymi oraz często niedoświadczonymi ochotnikami. Należy również wspomnieć o organizowaniu Małopolskich Oddziałów Armii Ochotniczej pod dowództwem brygadiera Czesława Mączyńskiego. Jedną z jej najbardziej bitnych formacji stanowiła Grupa bojowa rtm. Romana Abrahama złożona z młodych i walecznych ochotników. W jej skład wchodził batalion piechoty kpt. Bolesława Zajączkowskiego, dywizjon kawalerii i dywizjon karabinów maszynowych.

Morale polskich formacji nie było jednolite, choć zarazem nie podupadło, tak jak w oddziałach walczących przeciwko Frontowi Zachodnie- mu. Poza tym na Ukrainie, w przeciwieństwie do sytuacji na Białorusi, udało się przeprowadzić sprawny odwrót. Co jakiś czas go przerywano, by zatrzymać ścigającego przeciwnika, a także utworzono na tyłach punkty skupiające łazików i żołnierzy, którzy zgubili się i poszukiwali swych oddziałów. Ponadto morale „starych” formacji poprawiało pojawienie się na froncie oddziałów Armii Ochotniczej. Pomimo tego, że ich wartość bojowa nie była przeważnie tak wysoka jak ich „starych”, frontowych odpowiedników, to jednak ich znalezienie się w strefie walk wywołało u weteranów wrażenie istnienia silnych rezerw.

 

Pobierz