Na temat Stefana Kisielewskiego powstało już sporo publikacji. Ukazało się kilkanaście książek1, wiele artykułów naukowych i popularyzatorskich. Pisała również o nim na łamach „Biuletynu IPN” w 2009 r. autorka niniejszego tekstu2. Dlaczego Kisiel ciągle wzbudza zainteresowanie badaczy?
Przybierając maskę błazna, Kisielewski w swoich felietonach wyśmiewał idee marksistowskie i ukazywał absurdy PRL. Sam przyznawał, że w ten sposób wyrobił sobie status „jedynego legalnego opozycjonisty”.
Stefan Kisielewski był człowiekiem renesansu, twórcą o wielu różnorodnych specjalnościach i zainteresowaniach: kompozytorem, pedagogiem, krytykiem muzycznym, publicystą, pisarzem, ale też posłem na Sejm PRL. Urodził się 7 marca 1911 r. w Warszawie w rodzinie Zygmunta Kisielewskiego i Salomei z domu Szapiro. W latach 1929–1931 studiował polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, a od 1927 r. uczył się także w Konserwatorium Warszawskim, gdzie uzyskał dyplomy z teorii muzyki (1934), kompozycji w klasie Kazimierza Sikorskiego (1937) i fortepianu w klasie Jerzego Lefelda (1937). Działalność zawodową rozpoczął jako kompozytor, krytyk i literat. Pierwsze recenzje muzyczne opublikował w 1932 r. w piśmie „Echo Tygodnia”. Przez dwa lata (1935–1937) był sekretarzem redakcji „Muzyki Polskiej”, a równocześnie od 1935 r. publicystą i recenzentem muzycznym pism: „Bunt Młodych”, „Pion”, „Polityka” oraz „Zet”.
W 1938 r. wyjechał do Paryża. Po powrocie wiosną 1939 r. został kierownikiem muzycznym Rozgłośni „Warszawa II”. Walczył we Wrześniu ’39. Okupację spędził w Warszawie. Pracował jako referent audycji muzyczno-słownych w Sekcji Polskiego Radia Delegatury Rządu na Kraj. Był żołnierzem Armii Krajowej i uczestnikiem Powstania Warszawskiego. Po wojnie zamieszkał wraz z rodziną w Krakowie. Związał się wówczas z „Tygodnikiem Powszechnym”, do którego pisał (z przerwami) do 1989 r. Założył też pismo „Ruch Muzyczny”, którego był redaktorem naczelnym do 1948 r. Wykładał w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej (obecnej Akademii Muzycznej) w Krakowie. W 1949 r. został usunięty z uczelni przez władze komunistyczne.
Działalność publicystyczna w „Tygodniku Powszechnym” dawała mu pewną niezależność.
„Błyskotliwe, pełne ironii i sarkazmu felietony, celnie, o ile oczywiście cenzura pozwoliła, punktujące wszelakie nonsensy, były dla niego, ale i dla czytelników, świetną terapią pozwalającą jemu zapisać, a czytelnikom przeczytać wiele z tego, co pomijała ówczesna propaganda”
– zauważa historyk Janusz Osica3. Przybierając maskę błazna, Kisielewski w swoich felietonach wyśmiewał idee marksistowskie i ukazywał absurdy PRL. Sam przyznawał, że w ten sposób wyrobił sobie status „jedynego legalnego opozycjonisty”4. Drwiąc z otaczającego świata, jednocześnie niósł otuchę, nadzieję i rozpogadzał smutną, szarą codzienność PRL. Nie dziwi więc, że wielu czytelników dlatego sięgało po „Tygodnik Powszechny” i jego lekturę rozpoczynało od felietonów Kisiela.
Redakcja „Tygodnika” doceniała fenomen tego autora, chociaż nie zawsze utożsamiała się z jego poglądami.
„Przyznajemy otwarcie: sądzimy, że współpraca Stefana Kisielewskiego jest ważna nie tylko dla pisma, ale i dla sprawy, której pismo chce służyć. Nie chodzi tu o takie – bardzo istotne zresztą – motywy, jak wartość pisarska i zdolności intelektualne Stefana Kisielewskiego, jego zawsze świeże, nieszablonowe, aż zaskakujące w swej odrębności widzenie różnych spraw, co jest ogromną wartością w życiu intelektualnym Polski”
– pisał ks. Jan Piwowarczyk, pierwszy redaktor naczelny „Tygodnika”5. Podobnego zdania był Jerzy Turowicz, następca ks. Piwowarczyka:
„Szanując niezależność Kisiela i w imię respektowania pluralizmu poglądów, drukowaliśmy jego felietony, nawet jeśli czasem nie zgadzaliśmy się z tym, co pisze. Paradoks sytuacji polegał jednak na tym, że mimo zapewnień Kisiela, »Tygodnik« nie byłby i nie jest tym, czym jest, gdyby właśnie nie te felietony”6.
W latach 1957–1965, zasiadając w sejmie jako poseł reprezentujący środowisko umiarkowanej opozycji skupione w Kole Posłów „Znak”, Kisielewski publicznie atakował politykę kulturalną władz komunistycznych. Składał liczne interpelacje, nie zrażając się tym, że i tak w ówczesnej rzeczywistości nie pociągały za sobą żadnych skutków legislacyjnych.
Stanisław Stomma, inny parlamentarzysta Znaku, uważał, że Kisiel był „klejnotem Koła »Znak« i z pewnością najpopularniejszym posłem”7. Wspominając sejmową aktywność swego kolegi, stwierdzał:
„Jego przemówień słuchano zawsze z ogromnym zainteresowaniem. Dzięki niemu sejm nabrał trochę kolorytu. Nikt nie wiedział, co też mu przyjdzie do głowy; był zdania, że trzeba ten sejm trochę rozruszać. A to już prawdopodobnie irytowało tych sztywnych ludzi. Jeden Kisielewski zakłócał im spokój. Kto głosuje za? Wszyscy głosują za, Koło Znak wstrzymuje się, Kisielewski jeden przeciw”8.
Kisiel był niezależny w myśleniu i postawie.
Wróg ustroju
W 1964 r. Kisielewski, składając swój podpis pod tzw. Listem 34, wraz z literatami, ludźmi kultury zaprotestował przeciwko ograniczeniom przydziału papieru na druk książek i czasopism oraz przeciw zaostrzeniu cenzury9. 29 lutego 1968 r. na Walnym Zebraniu Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich, na którym omawiano sytuację po zdjęciu przez komunistów z desek Teatru Narodowego Dziadów w reżyserii Kazimierza Dejmka, politykę kulturalną władz określił jako „dyktaturę ciemniaków”10.
W swoim wystąpieniu stwierdził:
„Byłoby oczywiście rzeczą śmieszną, gdybyśmy dzisiaj mówili o sprawie »Dziadów«, nie rzucając jej na tło szersze. Ja bym drastycznie mógł powiedzieć, że jeśli ktoś przez 22 lata dostaje po gębie i nagle w 23. roku się obraził – to jest coś dziwnego […]. Wyrzekliśmy się najwybitniejszego poety mojego pokolenia Czesława Miłosza. Co się stało ze znanym na całym świecie, a nieznanym w Polsce Witoldem Gombrowiczem? Historia w Polsce korygowana jest wstecz na zasadzie interesu politycznego jakiejś partii […]. Zarządzanie cenzurą zależy od jakiegoś ciemniaka, który np. zabrania pisać o stuleciu urodzin Józefa Piłsudskiego. Ciemniacy w Polsce uzbrojeni są w monopol władzy”11.
Za to wystąpienie Kisielewski został publicznie potępiony przez I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę, który poczuł się osobiście urażony. Kisiel został ukarany zakazem pisania do „Tygodnika” i pobity przez tzw. nieznanych sprawców.
Ponieważ miał odwagę mówić otwarcie to, co myślało wielu, zyskał uznanie wśród tych, którzy dotąd o nim nie słyszeli i nie czytali jego felietonów, a o jego postawie dowiedzieli się z przemówienia I sekretarza.
„Pamiętam, że w radiu gniewny głos Gomułki, z oburzeniem polemizującego z Kisielewskim, słychać było jednocześnie z kilku domów. Parę godzin później spotykam na podwórzu jednego z sąsiadów – starego robociarza, człowieka dość oschłego i raczej małomównego. Jakież było moje zdziwienie, gdy powiedział: »Nigdy nie słyszałem o żadnym Kisielewskim, ale teraz dzięki Gomułce myślę, że to przyzwoity człowiek«”
– wspominał dziennikarz i pisarz Robert Jarocki12.
Do 1971 r. istniał „zapis” cenzorski na Kisiela. Władze wywierały naciski na redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, aby usunął go z zespołu redakcyjnego. Jerzy Turowicz nie uległ tym żądaniom. Wówczas Kisielewski – zamiast felietonów, których zresztą i tak nie puściłaby cenzura – posługując się pseudonimem, pisał teksty poświęcone głównie kulturze i literaturze13. Z felietonami na łamy „Tygodnika” wrócił w marcu 1971 r. W swoich Dziennikach zanotował:
„ukazał się w »Tygodniku« mój pierwszy felieton, pod tytułem »I znów na starcie«. Tak więc po długich a ciężkich cierpieniach komuchy wypuściły coś z pyska – tyle że felieton okrojony, ale ostatecznie ujdzie. Jest nienadmiernie »zaangażowany«, trochę nonszalancki – taki powinien być. Ale o czym pisać dalej przy tej cenzurze, aby z jednej strony nie zaszkodzić zbytnio [I sekretarzowi KC PZPR Edwardowi] Gierkowi, z drugiej zaś pokrytykować skostniałe bzdury systemu, których on ruszyć się nie ośmiela?”14.
Wykańczanie psychiczne
Ze względu na otwarte krytykowanie władz i niezależną postawę Kisielewski był nie tylko otwarcie piętnowany przez władze PRL, lecz również inwigilowany przez tajne służby. Ich stosunek do Kisiela został już opisany i zbadany15. Pokrótce przypomnę, że początkowo Kisielewskim interesował się Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie, a gdy publicysta przeniósł się do Warszawy, zajął się nim Wydział II Departamentu IV MSW. Jesienią 1955 r. wszczęto przeciwko niemu sprawę ewidencyjno-obserwacyjną16, którą prowadzono do 1956 r., kiedy to Kisielewski został posłem na Sejm PRL17. Ponownie został objęty inwigilacją w listopadzie 1966 r. w ramach sprawy operacyjnego rozpracowania o kryptonimie „Cezar”, którą prowadzono aż do października 1989 roku18.
Tuż przed Marcem` 68 Kisiel publicznie powiedział: „Byłoby oczywiście rzeczą śmieszną, gdybyśmy dzisiaj mówili o sprawie »Dziadów«, nie rzucając jej na tło szersze. Ja bym drastycznie mógł powiedzieć, że jeśli ktoś przez 22 lata dostaje po gębie i nagle w 23. roku się obraził – to jest coś dziwnego.”
Kisielewskiemu przyglądano się bardzo wnikliwie. Funkcjonariusze SB starali się przeciwdziałać jego planom publicystycznym, dokumentować jego kontakty z korespondentami z zachodniej Europy; jednocześnie usiłowano go kompromitować, podważać jego autorytet, a także ograniczać wysokość jego dochodów i skłócać go ze środowiskiem Znaku oraz polskimi biskupami. Obserwacja jego i rodziny była wręcz permanentna.
W połowie lat siedemdziesiątych zastosowano taktykę zwalczania Kisielewskiego polegającą na „niezauważaniu” jego „wrogiej działalności”. Uważano, że Kisiel chce kreować się na „męczennika” i pragnie „doprowadzić do sytuacji, w której mógłby zostać polskim Sołżenicynem albo Sacharowem. Dlatego też uzasadniano, że „niestosowanie przez władze represji jest formą walki, która wykańcza go psychicznie”19.
Gdy w 1976 r. Kisielewski włączył się w działalność opozycyjną, zrezygnowano z taktyki „niezauważania”. Stwierdzono, że
„ze względu na eskalację wrogiej działalności S[tefana] Kisielewskiego i nieukrywania się przez niego za pseudonimami konieczne jest podjęcie działań represyjnych, gdyż ich brak ośmiela innych do bezkarnej działalności opozycyjnej”.
Bezpieka, by pozbyć się Kisiela, rozważała nawet możliwość wydalenia go z kraju20. W rozpracowaniu Kisielewskiego oprócz osobowych źródeł informacji wykorzystywano wszelkie możliwe środki techniki operacyjnej: obserwację, podsłuchy, perlustrację korespondencji21.
Fenomen Kisiela
Kisielewski nie ugiął się przed władzami. Pozostał niezależny w myśleniu i działaniu. Był mistrzem ciętej riposty. Przybierając maskę kpiarza, za pomocą metafor i analogii wyrażał swój stosunek do rzeczywistości. Jego osobowość, sposób bycia, poczucie humoru sprawiają, że można mówić o swoistym fenomenie Kisiela.
„Jego prawdomówność jest wspaniała, wypowiada opinie o Polsce i Polakach, na które nikt inny się nie odważył”
– wspominał noblista Czesław Miłosz22. Stanisław Stomma nazwał go „Stańczykiem Polski Ludowej”, Adam Michnik „Pierwszym Obywatelem Rzeczpospolitej Rogatych Dusz”, a ks. Andrzej Bardecki „jedynym między Łabą a Władywostokiem”. Kisiel stał się symbolem walki o literaturę i kulturę niezależną.
Jan Nowak-Jeziorański, dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, podkreślał:
„Zapomina się dziś o tym, że na długie lata przed powstaniem KOR-u Kisiel był tym, który przykładem własnej odwagi przebijał barierę strachu i pokazywał drogę innym. Później to już nie była sztuka, ale wtedy nie można było zgubić się wśród tysięcy ludzi równie odważnych. Kisielewski wychylał się sam. Zachowywał się tak, jakby bezpieka w ogóle nie istniała. Proszę, jeśli chcecie, możecie mnie zniszczyć, spotwarzyć, odebrać mi paszport. A ja mam to wszystko gdzieś – będę wam dalej głośno mówił wszystko, co myślę”23.
Stefan Kisielewski zmarł 27 września 1991 r. w Warszawie. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim.
Tekst pochodzi z numeru 9/2021 „Biuletynu IPN”
1 Zob. np. R. Jarocki, Czterdzieści pięć lat w opozycji, Kraków 1990; J. Waldorff, Słowo o Kisielu, Warszawa 1995; M. Urbanek, Kisiel, Wrocław 1997; idem, Kisielewscy, Warszawa 2006; S. Kisielewski, Kisiel. Publicystyka przedwojenna, wybór i przedm. K.M. Ujazdowski, Warszawa 2001; M. Ryszkiewicz, Forma ideologii – ideologia formy, o powieściach Stefana Kisielewskiego, Lublin 2003; M. Wiszniowska, Stańczyk Polski Ludowej, Katowice – Warszawa 2004; A. Wiatr, Stefan Kisielewski jako krytyk muzyczny, Wrocław 2006; J. Suszko, Donosy na Kisiela. Zeznania kandydata na donosiciela, Warszawa 2006; M. Szyszka, Droga klerka. Filozofia Sztuki Stefana Kisielewskiego, Kraków 2010; M. Gąsiorowska, Kisielewski, Kraków 2011; M. Mateja, Mowa umowna. O felietonach Kisiela, Toruń 2012; J. Kisielewski, Pierwsza woda po Kisielu, Warszawa 2014; Stefan Kisielewski. Reakcjonista. Autobiografia intelektualna, wybór i oprac. M. Sopyło, Warszawa 2021.
2 C. Kuta, Niezależny twórca pod maską „błazna”, „Biuletyn IPN” 2009, nr 5–6, s. 118–125.
3 Stefan Kisielewski. „To był człowiek, który chodził własnymi drogami”, https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/1068055,Stefan-Kisielewski-To-byl-czlowiek-ktory-chodzil-wlasnymi-drogami [dostęp: 7 VII 2021 r.].
4 Cyt. za S. Prokurat, Stefan Kisielewski, opozycjonista, w oczach Służby Bezpieczeństwa, „Journal of Modern Science” 2014, t. 4, s. 363–381.
5 J. Piwowarczyk, Sprawa „Sprzysiężenia”, „Tygodnik Powszechny” 1958, nr 3.
6 J. Turowicz, Stefan Kisielewski nie żyje, „Tygodnik Powszechny” 1991, nr 40.
7 S. Stomma, Trudne lekcje historii, Kraków 1998, s. 168–169.
8 Stańczyk Polski Ludowej. Rozmowa z prof. Stanisławem Stommą, [w:] Kisiel. Rozmawiała Joanna Pruszyńska [Warszawa, b.r.w.], s. 232.
9 Zob.: J. Eisler, Marzec 1968. Geneza, przebieg, konsekwencje, Warszawa 1991, s. 50–61; idem; List 34, Warszawa 1993; M. Mazur, „List 34” w propagandzie prasowej, „Zeszyty Naukowe Puławskiej Szkoły Wyższej” 2000, z. 1, s. 145–169.
10 A. Międzyrzecki, 1968: wspomnienia i dokumenty, „Wieź” 1988, nr 7–8; M. Fik, Marcowa kultura. Wokół „Dziadów”. Literaci i władza. Kampania marcowa, Warszawa 1995; J. Suszko, Donosy na Kisiela…, s. 154–156.
11 M. Wiszniowska, Stańczyk…, s. 54.
12 R. Jarocki, Czterdzieści pięć lat…, s. 256.
13 S. Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1997, s. 166.
14 Ibidem, s. 561.
15 Pierwszy raz opisano go w książce C. Kuta, „Działacze” i „Pismaki”. Aparat bezpieczeństwa wobec organizacji katolików świeckich w Krakowie w latach 1957–1989, Kraków 2009, oraz we wspomnianym artykule C. Kuta, Niezależny twórca… Później ten temat podjęli inni badacze, zob. S. Prokurat, Stefan Kisielewski…, s. 363–381.
16 AIPN Kr, 010/8087, t. 1, Sprawa ewidencyjno-obserwacyjna dotycząca Stefana Kisielewskiego, Postanowienie o założeniu sprawy ewidencyjno-obserwacyjnej, Kraków, 7 IX 1955 r., k. 6.
17 Ibidem, Postanowienie o zakończeniu (zaniechaniu) i przekazaniu do archiwum spraw ewidencji operacyjnej, Kraków, 27 IX 1956 r., k. 136.
18 AIPN, 0712/24, Sprawa operacyjnego rozpracowania kryptonim „Cezar”, dotycząca Stefana Kisielewskiego, Wniosek o założenie sprawy rozpracowania operacyjnego, Warszawa, 5 XI 1966 r., k. 8.
19 Ibidem, Analiza sytuacji operacyjnej w sprawie rozpracowania operacyjnego krypt. „Cezar”, nr rej. 2004, za okres 1974–1975, Warszawa, 5 I 1976 r., k. 71.
20 Ibidem, Notatka służbowa dot. propozycji dalszego postępowania w stosunku do S. Kisielewskiego, Warszawa, 2 VIII 1976 r., k. 82.
21 Ibidem, Plan dalszego rozpracowania do sprawy operacyjnej krypt. „Cezar”, nr rej. 2004, Warszawa, 9 III 1968 r., k. 23.
22 Stefan Kisielewski – mistrz ciętej riposty, https://www.polskieradio24.pl /39/156/Artykul /691597, Stefan-Kisielewski-mistrz-cietej-riposty [dostęp: 7 VII 2021 r.].
23 Odwagą przebijał mur strachu. Rozmowa z Janem Nowakiem Jeziorańskim, [w:] Kisiel. Rozmawiała Joanna Pruszyńska…, s. 172.