Proszę czekać,
trwa ładowanie strony...

Pamięć.pl 3/2015

2015

„Powiedzcie babci, że zachowałam się, jak trzeba" – to ostatnie słowa, które „Inka”, nasza bohaterka z okładki, przekazała rodzinie w formie więziennego grypsu. Każdy zapewne chciałby móc w taki sposób podsumować swoje życie. Danuta Siedzikówna miała je wyjątkowo krótkie, przerwali je w przeddzień osiemnastych urodzin komunistyczni oprawcy.

 

Po latach – dzięki zaangażowaniu zespołu IPN i programowi identyfikacji ofiar reżimu komunistycznego – możemy wreszcie godnie pochować i upamiętnić „Inkę” oraz jej towarzyszy broni. O ostatnich chwilach jej życia i postawie w obliczu śmierci pisze w niniejszym numerze Marzena Kruk.

Kiedy stajemy wobec tak tragicznej historii, zawsze pojawia się pytanie o sens poświęcenia: czy cena patriotyzmu nie jest zbyt wysoka? Marcin Zwolski w swoim artykule zastanawia się, jak dalece żołnierze podziemia antykomunistycznego (choć podobne rozważania można by rozciągnąć znacznie szerzej) mieli świadomość zagrożenia, jakie były ich motywacje i gotowość do poniesienia ofiary życia. Odnosi się także do słynnych już słów Marii Peszek, która odrzuca ideę oddania życia za ojczyznę. Między innymi o tym, czym jest patriotyzm, rozmawiamy z Janem Peszkiem, odtwórcą roli Tytusa Ceglarskiego w filmie Hiszpanka. Ceglarski wolałby, żeby polskie barwy narodowe kojarzyły się z truskawkami ze śmietaną, a nie z krwią i niewinnością. Każdy by wolał. Tylko że gdyby nie ofiara tysięcy takich jak „Inka”, „Zagończyk” czy „Pług”, być może musielibyśmy te truskawki nazywać Erdbeeren albo kłubniki.

W marcu minęła okrągła rocznica aresztowania i uprowadzenia przez NKWD szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Ten kolejny przejaw perfidii komunistów i Stalina był właściwie do przewidzenia (spodziewano się zdrady, ale uznano, że nie ma innej drogi niż podjęcie rozmów), większym wstrząsem okazał się jednak brak reakcji aliantów zachodnich na jaskrawe pogwałcenie przez ZSRR wszelkich praw międzynarodowych. Okoliczności tego wydarzenia, a także to, dlaczego Stefan Korboński nie stał się „siedemnastym”, opisuje Piotr Stanek.

Przypominamy również wydarzenia Marca ’68. Do stłumienia protestów władze wykorzystały nie tylko regularne jednostki prewencji, lecz także tzw. aktyw partyjny – szeregowych członków PZPR, którym dano pałki i których przekonano, że wiec studencki jest zagrożeniem dla ładu socjalistycznego i władzy ludowej. O tym, że nie wszyscy „aktywiści” zostali zaangażowani w te działania z własnej woli, pisze Jakub Gołębiewski.

Z kolei Jakub Szumski na przykładzie listów poparcia pisanych do ministra Mieczysława Moczara pokazuje, że podczas marcowego kryzysu władza komunistyczna mogła jednak liczyć na spore poparcie społeczne.

Zapraszam do lektury!

Redaktor naczelny, Andrzej Brzozowski

Pobierz

pdf
6.78 MB